Bo ja wiem? Sporo kwiatów wygląda dużo bardziej kosmicznie
Zrobiłam wczoraj mini bukiecik z kosmosów, ale zdjęcia w żaden sposób nie oddają jego delikatnej urody. W ogóle nie jest fotogeniczny Kiedyś na święcie róż w Radlińcu był szybki kurs fotografowania kwiatów i bukietów. Żałuję strasznie, że nie dałam rady dotrzeć.
Dziewczyny,
czy obornik nieprzekompostowany(lub częściowo przekompostowany, dzisiaj się dowiem jaki dojedzie) mogę dać pod róże, przy przygotowaniu podłoża? Oczywiście tak, żeby korzenie bezpośrednio go nie dotykały. Zastanawiam się, czy może będzie lepiej, jak teraz doły odpowiednio świeżym obornikiem zaprawię, a do wiosny wstrzymam się z wysadzaniem róż? Dylematy leniwca, który chce zminimalizować ilość prac
Co prawda to o kompoście, ale obornik ma również mnóstwo soli mineralnych, jest bardzo odżywczy, więc nie dawaj go aż tak dużo i głęboko do ziemi. Najlepiej byłoby, gdyby był przekompostowany. Nie możesz go jakoś przezimować na pryźmie? Róże najlepiej posadzić jesienią, a z obornika możesz im zrobić kopczyki. To nie zaszkodzi.
Ewo, ja na nowej części mam bardzo słabą ziemię, głównie piach. Pod wszystkie nasadzenia sporą warstwę wymieniam i robię mieszankę: kompost, kora, obornik, glina + ziemia rodzima. Chodzi o poprawę struktury i zatrzymanie wody chociaż trochę dłużej. W taką mieszankę chciałam przenieść róże z całą zawartością doniczki. Moim zdaniem bez tego nic na tej jałowiźnie nie urośnie. Sąsiedzi próbowali uprawiać warzywa, dali granulowanego obornika i kompostu trochę, efekty marne... My wprawdzie na start robiliśmy 2x przedplon, ale piach zostanie piachem...
Cały obornik będzie na pryzmie, bo przyczepkę kupiliśmy, ale męczą mnie te róże. Z gołym korzeniem wiosną do dużych donic poszły, przekorzenione ładnie, czekają tylko na sadzenie.
One są zadołowane. Po prostu jak sobie przypomnę, ile czasu zajmuje przygotowanie na nowej części dołów pod nasadzenia, to zaczynam rozwazać opcję prac na raty Róż mam do posadzenia chyba 10 + nowe zamówione.