Pesto robię na oko. Mogę jedynie składniki podać. Jarmuż, prażone na patelni orzechy (nerkowce albo ziemne), olej rzepakowy tłoczony na zimno (pewnie oliwa też da radę, ale ja lubię ten lekko orzechowy aromat), ostry ser (ja lubię Grana Padano), czosnek, dodaję trochę drobno posiekanej papryczki cayenne i sól do smaku. Wszystko miksuję, jak wychodzi za gęste dodaję więcej oleju albo odrobinę wody. Mniam
Płytki może będą (bardzo bym chciała), zobaczymy czy nas finansowo wirus w koronie nie wykończy...
Na weekend jak zwykle ma być mróz. Hortki ogrodowe to już przykrywam kartonami. Nie ryzykuję ale reszta musi to jakoś przeżyć.
U mnie ŚŚ aż taka do przodu nie jest .
Zuza, od dłuższego czasu wątek Twój obserwuje po cichu - nie ujawniłam się, bo i jako raczkujący ogrodnik nic do powiedzenia nie mam
Ale post Helen mnie zmotywował żeby się podzielić doświadczeniem - "wcisnęłam" jesienią krokusy w trawnik - trochę bolały plecki, ale sadzarka do cebul okazała się mega przydatna, zasypałam dziurki piaskiem i efekty - MAM - krokusy rosną i zachwycają póki co sąsiadów, a zakładam, że za parę dni również i ja się własnym urobkiem zachwycę
Helen - warto