Ja tu widzę, że Cię po prostu rączki świerzbią do roboty To tnij, tylko poczekaj, aż będzie suche powietrze i w maść ogrodniczą się zaopatrz, bo to przecież najbardziej chodzi o ryzyko chorób.
No tak, poszperałam w notatkach i prawdopodobnie mam Jelenę (nie wiem, skąd mi się ta Diane wzięła) Prawdopodobnie, bo w szkółce gdzie kupowałam były 2 odmiany: Angelly(myślałam, że ją kupiłam) i Jelena właśnie.
No właśnie się przed chwilą pochwaliłam - pomponella bo zaplanowana, midsummersnow - żeby uniknąć kosztów przesyłki
Pogody zazdroszczę
Magda ma rację, że mnie nosi i świerzbi do roboty Maść na wierzchu tylko pogody brakuje do działań
A swoją drogą Kasia B. mówi, że nigdy niczego nie smaruje - chyba faktycznie trzeba z tych wszystkich porad autorytetów ogrodowych wybrać własną drogę...
Przy normalnym cieciu maści nie stosuję. Używam jej tylko w przypadku zabezpieczenia ran drzewek po ułamaniu gałęzi, podrapaniu pnia przez koty lub uszkodzeniach pomrozowych.
Sadownicy z reguły smarują maścią tylko miejsca po odcinaniu grubych gałęzi.
Takich jeszcze nie masz.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz