Mój ogród jest przydomowy, więc mógłby teoretycznie wyglądać lepiej, ale ostatnio(od początku tego sezonu tak naprawdę...) nie ogarniamy, trudno. Niektóre fragmenty celowo zostawiam zapuszczone, ale cała reszta mogłaby się lepiej prezentować.
Beato, busz na rabatach to jednak dzięki regularnemu podlewaniu. Codziennie warzywa + 1-2 rabaty dostają wody i tak przez tydzień udaje mi się podlać wszystkie rabaty + drzewa. Bez tego całość wyglądałaby zupełnie inaczej. Trawy nie podlewamy, chyba, że mężaty już nie może patrzeć na "siano" i robi rundę ze spryskiwaczami, ale to naprawdę bardzo rzadko się zdarza. Renata powiedziała mi dzisiaj, że w weekend trochę padało w Poznaniu, wydaje mi się, że u mnie też skoro "trawę" mam do kostek i to w niezłej formie. Myślę, ze ta jej wysokość też o wiele lepiej się sprawdza w czasie suszy, bo trzyma wilgoć. No i tak naprawdę, to głównie koniczyna, krwawnik i inne chwasty, które lepiej znoszą brak wody. Największe suche plamy mam w miejscach, gdzie zachowała się wysiana trawa bez dodatków.
Wczoraj przeszła obok burza i widać było ścianę deszczu, u nas niestety na sucho. Na szczęście wcześniej, ni stąd ni zowąd, spadł ciepły, intensywny, 10cio minutowy deszcz. Jego ślady na roślinach widoczne były równie krótko, ale lepsze to niż nic. Nie wiem z czego spadł, bo chmury były nie deszczowe i jednocześnie świeciło słońce.