Na dzisiaj mam dla Was moją najbardziej problematyczną dalię. Kameleonową pomyłkę, której do zeszłego roku nie lubiłam, bezskutecznie szukając jej nowego domu. W zeszłym roku trafiła na żółto-ciemną rabatę i nagle zmieniłam o niej zdanie. W tym roku rabata pełni funkcję przechowalnika doniczek wszelakich, postanowiłam więc wsadzić kameleona do donicy i stworzyć kontrowersyjny zestaw z Cafe au Lait. O dziwo w połączeniu tych na pozór gryzących się barw z pomocą przyszła mi kolejna pomyłka - tym razem kanna
Kameleon ma teraz trudną do określenia barwę, by pod koniec sezonu pokazać kwiaty idealnie żółte(wtedy pewnie pojawi się kolorowy zgrzyt i towarzystwo rozdzielę).

To są zawilce Whirlwind.

antracyt napisał(a)

Przy okazji wycinki zmajstrowałam dwa słodziaki

Śliczności ❤️

A jak się czujesz? Czytałam u Martki, że zostałaś ukoronowana…

Helen, dziękuję. Piękne one!

Zuzo, to wyzwanie taki kameleon. Że aż tak zmienia kolor?
Cafe zachwyca mnie coraz bardziej…. Wrzucaj jej różne ujęcia, nie zanudzisz!
Trzymam kciuki za koncentrację i szybki powrót pełni!

Oj, Zuza, życzę faktycznie łagodnego przebiegu, bez powikłań i innych pozostałości.

Jaką Ty masz wiśnie piłkowaną, bo nie kojarzę?
I powiem Ci, że Twój kameleon jest całkiem niebrzydki w porównaniu z jedną z moich dalii, której fotkę dziś wrzucę

Nadrobiłam zaległości, fajna wycieczka po ogrodzie. Uporządkowała mi się w głowie twoja przestrzeń. Ogromne pole do popisu Jeszcze się pobawisz w architekta zieleni Mi już się niestety kończy A może stety? Wreszcie zapanuję nad tym co już jest
Twoja Cafe au Lait staje na daliowym podium. A wiesz że moja właśnie zakwitła druga i jest bardziej w żółty. Pierwsza była typowa, taka late, a ta w większym cieniu jest bardziej żółta. Twoja zaś łapie dużo różowego. Jak wiele zależy od ziemi i stanowiska We wszystkich wersjach jest piękna, bo ma wspaniały pokrój i kształt kwiatu.

Aga, generalnie czuję się jak przy przeziębieniu(chociaż jednego dnia miałam bardzo mocny ból pleców i ogólną nadwrażliwość na dotyk) i gdyby nie osłabienie i brak koncentracji to nie podejrzewałabym niczego innego.

Martko, kameleonowi na pewno zrobię zdjęcie, kiedy pojawią się następne, coraz bardziej żółte kwiaty. Całe żółte są pod koniec sezonu.

Magda, mam 2 odmiany wiśni piłkowanej, Royal Burgundy (rośnie szybko i bezproblemowo) i Ukon. Ta druga to naprawdę fajna, stara japońska odmiana, niestety w ogóle tego nie widać. Poczekam jeszcze sezon może dwa i jak się nie weźmie w garść to zmienię jej miejscówkę.

April napisał(a)

Nadrobiłam zaległości, fajna wycieczka po ogrodzie. Uporządkowała mi się w głowie twoja przestrzeń. Ogromne pole do popisu Jeszcze się pobawisz w architekta zieleni Mi już się niestety kończy A może stety? Wreszcie zapanuję nad tym co już jest
Twoja Cafe au Lait staje na daliowym podium. A wiesz że moja właśnie zakwitła druga i jest bardziej w żółty. Pierwsza była typowa, taka late, a ta w większym cieniu jest bardziej żółta. Twoja zaś łapie dużo różowego. Jak wiele zależy od ziemi i stanowiska We wszystkich wersjach jest piękna, bo ma wspaniały pokrój i kształt kwiatu.

To fakt, na kolor dalii wpływa tak wiele czynników, że nigdy do końca nie wiadomo jaki w danym momencie się pokaże. Moje Cafe też czasem pokazują kwiaty bez różu, tak było podczas największych upałów. To samo działo się z innymi odmianami.
Terenu do działania mam rzeczywiście jeszcze sporo, ale na razie nie chcę więcej rabat. Już teraz nie ogarniam obecnych. Ty masz inne nasadzenia, mam wrażenie, że moje chciejstwa sloneczne, kolorowo-bylinowe wymagają dużo więcej uwagi. Pozostałe cieniste prawie same sobie radzą. Nie wiem jak inni to robią, że mają większe ogrody i nie widać w nich odrobiny zaniedbania, a do tego spore i bezchwastowe warzywniki pełne dobroci. No jakieś czary chyba, albo dobę potrafią rozciągać

Zuzia, zdrówka dużo i szybkiego powrotu do sił.

Dużo zdrówka życzę i szybkiego pozbycia się wirusa. Czy Twoja wiśnia Royal Burgundy rośnie w słonecznym miejscu, czy rośnie bardzo szeroko? Przycinasz ją?