nicol21 napisał(a)

Tak, nie wyglądało to skomplikowanie, tylko systematyczność jest bardzo istotna Może za rok.
MOje CAL dopiero zaczynają rozkwitać.

Wrzesień to przecież miesiąc daliowy, więc Twoja CAL wcale nie jest opóźniona.
Wczesne przymrozki raczej u Ciebie się nie pojawią, więc będziesz się jej kwiatami długo cieszyć
W pozyskiwaniu takich sadzonek bardzo ważna jest wilgotność. Renata z Magdą powtarzały, żeby koniecznie sadzonki czymś przykryć. Dzięki temu podlewanie ogranicza się do minimum a wilgoć pozostaje na miejscu Ja miałam taką konstrukcję na pałeczkach do sushi Sprawdziła się idealnie. To zdjęcie z maja, kiedy towarzystwo szło już do docelowej doniczki. Nie chce się wierzyć, że z takich maleństw tak dorodne krzaczki wyszły.

ps. Dalie są na zdjęciu pod woreczkiem jeszcze, bez woreczków to szałwie, które nie są z sadzonek tak okazałe(nie wiem, czy znowu będę je tak rozmnażać).

Dziewczyny
zrobiłam kawową rundkę ogrodową i zobaczcie kogo znalazłam


Strasznie się cieszę, że jeżom u nas dobrze, tylko czy one nie za malutkie są na wrzesień?

Jakie słodziaki.
Wczoraj na spacerze z psem też widziałam jednego pod blokiem.

Słodkie misie Czy za małe, tego nie wiem, pewnie zależy jaka będzie zima. Ale u mnie gołębie skalne siedzą na gnieździe dopiero od tygodnia - to zobacz, jakie pisklaki będą małe przed zimą.

Szałwie, które rozmnażałam w ten sposób, u mnie na rabacie już osiągnęły mój wzrost (170 cm z hakiem). Nie znam lepszego sposobu na nowe sadzonki szałwiowe - egzemplarze przechowywane zimą w domu były znacznie, znacznie marniejsze.

Do mnie też zagląda jeż te pewnie są młode, ale nie znam się na jeżach, ten co do mnie zagląda trochę większy jest

Maleństwa urocze

Witaj Zuzanno
Nie dziwię się Twojej radości, jeże w ogrodzie to coś wspaniałego

Ze zdjęcia trudno ocenić wielkość, ale to młodziaki, być może z sierpniowego miotu.
O nie nie musisz się martwić, do czasu hibernacji zdążą nabrać odpowiedniej masy /minimum 750 gram/
Możesz im w tym pomóc, dając suchą karmę dla kotów, ale nie marketową!
My dajemy karmę Smilla.
Najlepsze byłoby dawanie im mięsa mielonego z indyka /z Lidla, wypróbowane/, ale z tym większy kłopot.
Daj im miseczkę z wodą, jakąś dość płaską i ciężką, żeby nie mogły wywrócić, mleka absolutnie nie! /mają po nim biegunkę, grożącą śmiercią/.
Jeśli te informacje Ci nie wystarczą, to pytaj, napiszę więcej.

Jakie cudne maluchy - trzeba im stertę gałęzi i liści gotować na domek na zimę.

Gosialuk napisał(a)

Jakie słodziaki.
Wczoraj na spacerze z psem też widziałam jednego pod blokiem.

Gosiu, my mamy jednego(chyba) dorosłego na stanie od kilku lat, a te słodziaki to mnie bardzo zaskoczyły
Na osiedlach coraz więcej widuję budek specjalnie dla jeży postawionych, fajnie że ludzie się cieszą z ich obecności.
Ja się teraz trochę boję mojego psa bez kontroli na ogród wypuszczać, czy nie będzie chciał męczyć maluchów.

Mgduska napisał(a)

Słodkie misie Czy za małe, tego nie wiem, pewnie zależy jaka będzie zima. Ale u mnie gołębie skalne siedzą na gnieździe dopiero od tygodnia - to zobacz, jakie pisklaki będą małe przed zimą.

Szałwie, które rozmnażałam w ten sposób, u mnie na rabacie już osiągnęły mój wzrost (170 cm z hakiem). Nie znam lepszego sposobu na nowe sadzonki szałwiowe - egzemplarze przechowywane zimą w domu były znacznie, znacznie marniejsze.

Nie znam się na tempie wzrostu gołębi, ale mam nadzieję że maluchom się uda O jeżowe maluchy już się boję trochę mniej.

Kiedy robiłaś sadzonki szałwi? Moje po wsadzenie do gruntu przyrastają niemrawo, część jeszcze nie zaczęła kwitnąć. Kupne sadzonki w zeszłym roku tworzyły o tej porze potężne kępy.