Ależ u Ciebie pięknie jeszcze dalie kwitną u mnie to już wspomnienie, karpy wykopane i się obsuszają, przymrozek je w tamtym tygodniu nie oszczędził niestety, więc podziwiać będę jeszcze u Ciebie
oj, ja mam Zebrinusa, który mi do niczego nie pasuje (dostałam kiedyś od bardzo miłej działkowiczki i musiałam mu miejsce znaleźć) Chętnie by Ci posłała, ale jestem tak beznadziejna w szykowaniu paczek, że juz się boję składać zobowiązania. Ale jakbyś w Warszawie wiosną była, to zapraszam
No wiesz, najbliżsi sąsiedzi oglądają mnie codziennie jak rundki z kawą poranną po ogrodzie robię, czasami z parasolem, czasami w kurtce przeciwdeszczowej, jak jest ciepło to zawsze na boso. Myślę że niewiele jest na mojej uliczce ogrodowych "szaleńców", którzy to rozumieją tak jak Wy A z zasłyszanych informacji, jest jedna całkiem ciekawa: kiedy pomalowaliśmy dom na antracytowy kolor, znajomi ze wsi obok donieśli nam plotki, że w czarnym domu siedzibę ma sekta... Bardzo nas to rozbawiło i przy każdej okazji podkreślaliśmy, że to właśnie my w nim mieszkamy Jak się nad tym zastanowić, to nawet by się zgadzało - sekta nawiedzonej ogrodniczki
Zostaw rodzinie trochę miejsca na pomidory i ogórki. Karpy dalii ponoć jadalne, ale trochę ich szkoda
Wiosenne duety różowego z żółtym mam i ja - na różance. Rozpoczęło się przypadkiem, też od pomyłki, a teraz już co roku nowe tulipany w tych kolorach dokupuję. Chociaż tu akurat pilnuję, żeby bardziej pastelowe niż żarówiaste były.
Co do dalii to masz rację, mimo, że już minęła połowa października szaleją z kwitnieniem i wcale zadyszki u nich nie widać, pąków nadal masa Tak, kciuki trzymać przez zimę trzeba koniecznie.
U mnie też było kilka dni z przygruntowymi (i nie tylko) przymrozkami, ale jakoś dalii nie skosiło. Nie wiem jak to możliwe, że szron był na trawie, szybach samochodu, nawet w jednym miejscu na dachu drewutni, zachaczył o kwiaty hortensji na leśnej, a rabaty wrażliwe ominął. Niestety w prognozach jutrzejsza noc ma być na minusie, pewnie też będę karpy kopać.