Zdecydowanie nie jestem normalna...popełniłam kolejne zamówienie różane. Chciałam wziąć maksymalnie 5, skończyło się na 7, ale tylko dlatego, że 3 ktoś mi sprzątnął przed nosem... Chyba potrzebuję jakiegoś różanego odwyku
Zakupiłam po 1szt.: Morgenlicht, Parfum d'Evita, Citronella, Tottering by Gently, Dusky Maiden, Abigail Adams, Pretty Sunrise

Pamiętam, że zastanawiałaś się nad sprowadzeniem jej sadzonki z USA, bo nigdzie bliżej nie było. Czyżbyś się zdecydowała?

Zdecydowanie nie jestem normalna...popełniłam kolejne zamówienie różane. Chciałam wziąć maksymalnie 5, skończyło się na 7, ale tylko dlatego, że 3 ktoś mi sprzątnął przed nosem... Chyba potrzebuję jakiegoś różanego odwyku
Zakupiłam po 1szt.: Morgenlicht, Parfum d'Evita, Citronella, Tottering by Gently, Dusky Maiden, Abigail Adams, Pretty Sunrise

Magda ma rację, u Was są mniejsze amplitudy temperatur chociaż sezon krótszy.

ach, jak ja bym chciała móc kupić sobie jakąś różę
Żyję nadzieją, że w przyszłym sezonie będę mogła popełnić takie wykroczenie

Juz sa w Niemczech, niektorzy hodowcy ja sprowadzili, cena ok, widzialam drozsze.
Widzialam ja kwitnaca...

Mysle o niej

Zuzko, ostatki warzywne nie z tych ostatnich. Piękne widoki. Popracowałaś, czytam, to się chwali, ja nastawiam się na jutrzejszy dzień, lista długa i chęci też są. Ja myślę, że zakupy takiej dawki róż to po prostu dbanie o siebie i otoczenie, o zdrowie psychiczne, kondycję, no kompletnie nie dostrzegam powodów, dla których zapakowanie do koszyka siedmiu piękności miałoby stanowić przykład choroby nie znałam żadnej z nich, ale obejrzałam i w duchu zasady "nie da się niczego zmienić, niczego nie zmieniając" cieszę się na nowe odsłony różane w Twoim ogrodzie. Do róż będzie też nowe towarzystwo, prawda?
Tottering by Gently podoba mi się szczególnie... ach, nie mam już miejsca, no nie mam...

Dołączam do tych nienormalnych, bo mnie mocno kusi jeszcze coś zamówić...
Gdzieś Ty te cuda wynalazła. Pierwsza nazwa nie istnieje w moich internetach Druga przecudna!!!

Nijak mnie to nie pociesza ale przynajmniej mam na co się obrażać i marudzić o niesprawiedliwości ogrodniczej