lilarose napisał(a)

ach, jak ja bym chciała móc kupić sobie jakąś różę
Żyję nadzieją, że w przyszłym sezonie będę mogła popełnić takie wykroczenie

Ja też mogę sobie powzdychać. Musiałabym wywalić jakąś słabo rosnącą, ale wywalanie wychodzi mi najsłabiej.

Wiesz, Zuza, latem, w ogrodzie botanicznym w Gołubiu, widziałam na żywo Sally Holmes - jakie to jest piękne zjawisko. Cały czas myślę, że mogłam kupić (była sadzonka w sprzedaży) - ona ma wielkie kwiaty, a przy tym niezwykle delikatne

Robi wrażenie ta Sally Holmes. Ciekawe, czy jednak skusisz się na sadzonkę, jeżeli znowu wpadnie Ci w ręce... Też mam w głowie kilka takich niekupionych, niekoniecznie różanych. W międzyczasie już mi się koncepcje zmieniły na poszczególne miejsca, a chyba i tak bym je wzięła gdybym spotkała.

antracyt napisał(a)

A w donice nic Ci się nie zmieści?

właśnie mam trzy w donicach, z którymi nie wiem co teraz zrobić, bo miejsca na nie mam - tzn musiałabym zrobić ogromną rewolucję, by je umieścić w zasługujących na nie miejscówkach. Tylko jedna z nich rośnie w plastikowej, którą mogę zadołować a dwie elegancko bytują w terakotowych - teraz muszę jej jakoś zabezpieczyć i wstawić do altany w której na razie nie ma podłogi.
Doprawdy bardzo lekkomyślna byłam wiosną, ale jak to u mnie wszystko na wariata

Wydaje mi się, że Danusia kiedyś dołowała terakotowe donice z tulipanami, wcześniej obwijając je folią. W każdym razie powieliłam ten pomysł i na 2 donice jedna mi pękła, podejrzewam, że kupując nie zwróciłam uwagi na mrozoodporność.

o kurcze, ta Sally Holmes to by mi fajnie pasowała do ogrodu przy Domu Działkowca

Hmm jak tak patrzę, to ta Sally Holmes bardziej by mi pasowała w jednym miejscu niż Ballerina. Ale może nie będę działać pod wpływem impulsu i dam jej chociaż sezon na to, żeby sprawdzić, czy będzie tam pasować.

antracyt napisał(a)

Wydaje mi się, że Danusia kiedyś dołowała terakotowe donice z tulipanami, wcześniej obwijając je folią. W każdym razie powieliłam ten pomysł i na 2 donice jedna mi pękła, podejrzewam, że kupując nie zwróciłam uwagi na mrozoodporność.

hmm... żywot jednej mogę zaryzykować, ale ta w której rośnie Munstead Wood jest tak piękna, że w razie porażki wraz z nią pękłoby mi serce. Muszę jakoś ją inaczej zabezpieczyć

Październikowe noce i poranki to spektakl mgieł. Przepiękny, kiedy nie trzeba szybko nieletniego towarzystwa rozwieść do szkół Po powrocie załapuję się jedynie na ogrodowe resztki i mokrą pajęczynę na wszystkim. Też malownicze, chociaż pozbawione tajemniczego uroku.

No jest spektakl jeszcze jak potem przebija się słońce