Pierwszy rh i mrozoodporny to ELITE

Trochę się na mnie naczekałaś, ale popracowałam w ogrodzie. Pszczółko myślę ze lepiej ode mnie odpowie Ci Magja na temat chorób bo ona się w tym specjalizuje a ja tylko jak potrafie hoduje moje rh bez żadnego przygotowania. Jednak powiem co ja o nich mysle. Pierwszy na pewno przemarzł lub ostatnie słońce juz spowodowało suszę fizjologiczną. Jest to bardzo grożna dlarh sytuacja. Koniecznie go podlej i ja bym opryskała liscie kilka razy wodą z odrobiną ,,magicznej siły" i pomyślałabym o jego przesadzeniu bo widac ze jest wrażliwy na mróz i w tym miejscu będzie często tak podmarzał. Potrzebuje bardziej osłonietego stanowiska,ale najpierw go podratuj a wczesną jesienią przesadź.
Drugi moim zdaniem nie ma tu nic groźnego. Myślę że w czasie rozwoju tych liści coś sie zdarzyło co je zdeformowało np jakiś owad złożył jaja w pąku liściowym, mogł się tez zdeformowac np z powodu większej suszy trwajacej gdy się lisc wykształcał. Zostaw go tak po prostu i już.
Trzeci pewnie ma jakąś chorobe grzybową. Trzeba opryskac na takie choroby ale są to liście już starsze i one naturalnie będą zamierac i opadac, co jednak powinno się raczej odbywac na jesieni.

Takie jest moje zdanie ale ja nie jestem fachowcem więc koniecznie spytaj Magję. No i szybko zadbaj o tego pierwszego to może się zmarnowac.

Pszczelarnia napisał(a)

Czekam już na takie łąkowe widoki:

ale się rozmarzyłam patrząc na taki widoczek, ech wiosno, ach, że ty

Bogdzia napisał(a)

Trochę się na mnie naczekałaś, ale popracowałam w ogrodzie.

Bogdziu a co Ty już w ogrodzie robiłaś?

Pszczelarnia napisał(a)

Czekam już na takie łąkowe widoki:

Piękny widok i jaki gość się na fotę załapał .

AniaDS napisał(a)



Trochę się na mnie naczekałaś, ale popracowałam w ogrodzie.

Bogdziu a co Ty już w ogrodzie robiłaś?

Najpierw opryskałam rh i przykrywałam je jak świeciło słońce, potem obcinałam pozasychane łodygi z tamtego roku , potem posiedziałam na huśtawce bo mi się nalezało za prace.

Wszyscy podziwiacie bociana i ja też ale jaka piękna łąka . Dziś trudno już takie spotkac.

Co ja poradzę że ma słabość do boćków. jak tylko jakiegoś widzę to wydzieram się w niebogłosy:
Wojtuśś, Wojtuśś.I tak mam od zawsze

I ja boćki uwielbiam! To są bardzo mądre, radosne ptaki. Bogdziu, Ty masz rezerwat bukowy a ja mam jeszcze takie łąki dookoła. Raz widziałam na sejmiku prawie 20 szt., siedziały w polu na kupie obornika.

Raz pojechaliśmy do wioski bocianiej na Podlasiu, zbierało się na burzę i chcieliśmy się szybko ewakuować; ojciec mój zwlekał, chodził zaglądał. No nie chciał opuścić bocianiego siedliska. Moja mama wydała dramatyczną komendę "bociek do gniazda!" i ojciec zareagował posłusznie natychmiast i bez sprzeciwu. Ot, co! Hierarchia rodzinna.

Ewo, pozdrawiam prawie wiosenie ! bociek super, niebawem zobaczymy je u nas