Tak, to jest bardzo ciekawe zjawisko/trend, bardzo mocno mu przyklaskuje. Po mojej stronie swiata odkrylam niedawno w internecie Floret Farm ze Stanu Washington, na ktorej nie tylko uprawiane sa lokalne kwiaty, ale ktora rowniez zapoczatkowala liste podobnych sobie lokalnych hodowcow kwiatow. Sa tam nawet dwa miejsca z Polski. A z Floret Farm zamowilam nasiona jednorocznych astrow chinskich ktore uwielbiam i na ktorych uprawe nie mam ani czasu ani miejsca...Ale bez wiosennyc wysiewow ani rusz
Pszczolko, wiosenny bukiet uroczy, az chce sie dotknac tych malych makowych paczkow. Dziekuje.
Czytam o tych kursach i aż się kurczę w sobie, bo ja nigdy nie byłam na żadnym. Rety wstawiłam kilka bukietów i teraz mnie strach obleciał, bo one na pewno nie są robione według jakichś kryteriów ( nawet nie wiem jakie one są ). Ot po prostu rwę kwiaty i ściskam je w dłoni.
Zjadły bluszcze. Nawet ten spod stołu kamiennego, przy którym staly ciężkie metalowe krzesła. Nie umiały trafić do kaliny: mam teorię, że po wycięciu wielkich drzew z podjazdu zakłóciła im się topografia i nie umieją trafić do kaliny sztywnolistnej (4 szt.w kupie). Ta była co roku objadana do gołego. A teraz się uchowała. Już ją okryłam matami słomianymi na 2 pięta.
Jelenie (zdjęcia niechcący skasowałam) pozowały wdzięcznie. To jest łania licowa z inną młodszą łanią - jej zadaniem jest nauczyć młode pokolenie terenów i pastwisk. Z prawdziwą obawą wjeżdżamy do domu na podjazd - może się zdarzyć, że 2 dorodne rogacze się właśnie pasą .... .
Na nic odstraszacze w postaci drutu jednak kolczastego, forsują go, nawet za cenę zadraśnięć.
Często obserwuję tę zwierzynę i jestem pełna podziwu dla organizacji stada. One mają swoje interesy i ja mam swoje - tak to już jest.
Tak to wygląda: bluszcz mimo kraty nałożonej objedzony (kiedyś w okresie masowego kłusowictwa zwierzyna bardzo bała się metalu, teraz już nie.)
Sierść pogubiona
A takie druciki nie są żadną przeszkodą, nawet jeśli potrafią pokłuć