No ja już nic nie powiem. Każde zdjęcie z Twojego ogrodu mnie zachwyca!
Pamiętasz, jak pytałam u Ciebie co zrobić z dzikimi pszczołami? Same się jednak wyniosły, eM miał rację (myślę, że jednak całkiem przypadkowo). No i dobrze, bo już miałam wizję cieknącego po ścianach miodu.
Czy poleciłabyś jakieś byliny do półcienia kwitnące w sierpniu oprócz zawilców i świecznic (świecznice za wysokie)? Kolor chyba obojętny.
Cenię je sobie za to, że prawie w ogóle nie potrzebują światła do przechowywania w grudniu-styczniu w pomieszczeniu. Choć mam też takie, które pozostają zielone cały czas i te muszą mieć światło. Ich błękit jest nadzwyczajny. Żadna inna roślina na rabacie nie ma takiego odcienia (może niektóre goryczki albo tylko wiosenne szafirki?)
Może agapanty lubią afrykańską pogodę?
Wydaje mi się, że zasilanie jest tutaj bardzo ważne. Ja swoje w tym roku wszystkie przesadzałam do plastikowych doniczek, żeby łatwiej było je przenosić na zimowanie. W sezonie zaś na zewnątrz stoją w glinianych.
Były zasilane 3 razy nawozem wieloskładnikowym i 1 humusem.
Mnie zachwyca żurawka owłosiona (np. heuchera villosa 'Autumn Bride'). Nie straszny jej nawet większy cień i suche stanowisko. Bardzo dekoracyjna. Ładnie kwitnie też w tym czasie kirengeszoma (bardzo, bardzo lubię). Innych bylin do półcienia chyba nie znam.
Miałam na rabacie bylinowej i wyrwałam, bo głównie się rozłaziła (ale to nie był dla mnie problem, bo to normalne, jak przy pysznogłówce czy floksach albo astrach krzaczastych). Mnie denerwowało jej pokładanie się na sąsiedztwo.
Teraz od 2 lat mam ją w nowym miejscu - między rdestem himalajskim, świecznicami, w plecach rabarbar dłoniasty - stoi dobrze, ma równe sobie sąsiedztwo.
Dlaczego mówisz,że masz ciężkie warunki dla takich roślin? Mnie się wydaje, że one z tych łatwiejszych i mało wymagających. Potrzebują od natury tylko światła - a wszystko inne może im zapewnić ogrodnik.
Jak ten wrotycz już jest "wyprany", "wygnieciony", "odwirowany" to można. Przecież nie ma go bardzo dużo w tonach. Ci, co nie lubią wrotyczu, przeniosą się na drugą stronę pryzmy kompostowej. A potem wrócą. Ja bym dała choćby dla własnej obserwacji.