do moich przemyśleń i wyliczeń mi to pasuje ...oczywiście mam świadomość że twój areał i warzywnikowo-ziołowy zakatek jest pokaźny
no i nie widze w spisie gnojówki z kwiatow bzu ...bo ja robie ja na nornice ...ale zdecydowanie za mało bo raptem starcza na dwa spryskania ...a powinnam nia psikac co 3 tygodnie ...w tym roku to chyba nawet co 2 bo tyle tego tałatajstwa na rabatach jest
no i wrotycz ...lece narwać i nastawiac
PS. nie zazdroszcze ilości godzin rozlewania tych gnojówek ...wiem ile to schodzi czasu jak sie konewkuje ...ale ja mam taki dozownik do węża ogrodowego ....to jakoś idzie szybiej tylko wczesniej gnojówke trzeba przecedzic
Byłam w Niderlandach, spotkałam wspaniałych ludzi i poznałam ich ogrody. Już tęsknię do urlopu za rok, do wrażeń estetycznych, wymiany myśli i pięknych miejsc.
Po powrocie nadal zastałam upały i suszę (nic nowego od 3 miesięcy) - zmobilizowałam się i podłączyliśmy punkty wodne, w sobotę woda lała się strumieniami na 3 węże (co wyschło, to wyschło - najbardziej dostały brzozy, nawet jarzęby - choć podlewane przed odjazdem, tawuła zapomniana, popaliło hortensje i jedną cześć rabaty pod tulipanowcem), trawnika nie biorę pod uwagę, na razie nazywam go klepiskiem. Iza - Konstancja i Agnieszka - Admette pytały "lać wodę?" Z niejakim opóźnieniem odpowiadałam "lać". A co by było gdyby nie one?
A Zielnik poszedł w inne miejsce (wokół szklarni).
selinum - olszewnik Wallicha, kupiłam też mniejszą odmianę carvifolium (kminkolistny - ponoć występuje w Polsce ale nigdy nie widziałam), bardziej odporny, niższy, gatunek.
I patrinia, co nie lubi przesadzania a ja ją mam przecież w szkółce!
Dobra robota! Chociaż trochę ulżyliście roślinom. Ja po powrocie też podlewałam, ale tylko drzewa sadzone wiosną, reszta musi sobie radzić.
To co teraz w miejsce ziół planujesz? Nowością bije ceramiczna kula na ścieżce (nowy nabytek?). Ciekawi mnie też nasadzenie po obu stronach ławki. Kosaćce?