Tylko musisz pamiętać z jakiego złoża ("strzegom, strzelin" etc.), bo różni się odcieniami w zależności od zawartości innych minerałów. Bywa nawet zażółcona.
Nie chciałabyś sobie ode mnie wziąć? Mam jeden bag wolny na stanie.
Też mam dojazd do drewutni i rąbaliska oraz szamba i tam są ułożone dwa pasy kostki (lądowisko). Przydają się bardzo - trawa jest bezpieczna przy wjazdach kamazów z drewnem i innych pojazdów - to tak w nawiązaniu do rozwiązań wymuszonych przez życie i dyskusji u Ciebie.
Ewciu, wielkie dzięki za rabatę!
Ja mam obecnie fazę na analizowanie sezonowe ogrodów, więc jestem bardzo zainteresowana takimi zdjęciami
Tak jak napisała Ula: kulki robią dobrą robotę w okresie zimowym
Zresztą widzę to i po swojej mikro-rabatce: żal każdego centymetra zabranego kwiatkom, ale jednak jak nie ma kwiatków, to na kulki miło popatrzeć
A tak swoją drogą: bardzo gęsto masz tam kwiatki nasadzone? Pisałaś kiedyś, że co 5 lat trzeba ją w zasadzie sadzić od nowa - kiedy będzie pora na następne odmładzanie?
Tak jest gęsto, bardzo gęsto. W sezonie wyrywam tylko większe chwasty. W kwietniu, maju pielę a potem to już sporadycznie wskakuję.
Nie mam czasu czasu na kompleksowe odmłodzenie tej rabaty (w sierpniu albo wiosną - lepiej dla tych gatunków wiosną, wtedy już w ogóle nie mam czasu).
Ale poszczególne pasy przeszły reorganizację ale tylko ze względu na wygląd (nie jakość roślin). Np. dołożyłam więcej penstemonów palczastych (bo miałam już po 2 latach z czego dzielić). Wyrzuciłam eksperymentalne bodziszki 'Espresso' (w ogóle wyrzuciłam bodziszki jako zbyteczne) ale powiększyłam plamę bukwicy. Dosadziłam 11 miskantów na plecy, bo cisy jeszcze są małe i brakowało mi tam czegoś i Marta poradziła miskanty. Bo po przeciwnej stronie też jest skupisko miskantów fajnie.
W planach nie było tam wcale krwiściągów, sadźców, persicarii ale "podróże kształcą", a ja je właśnie przywiozłam z podróży i posadziłam na tyłach - pasują.
Były i są irysy. Mikołajki i przegorzany. Lilie. Jeżówki.
Część jarzmianek przeniosłam troszkę na inne stanowisko (eksperymentuję), część zostawiłam - ładnie tam rosną, choć są za niskie i powinnam je pchnąć do przodu.
Chabry, choć są ulotne, to ładne i nie wadzą innym silnym roślinom - są tam też od początku zamysłu. Podobnież szałwia.
Latem posadziłam na brzegu, na skraju koło kuli kamiennej, śliczną różyczkę.
Dałam żurawki o bordowych liściach na brzegu a w nich nasiał się fenkuł brązowy.
Dosadziłąm od Vivy ożankę.
Dosadziłam języczki dla ich liści dalej przy zejściu do strumienia.
Z ulotnych eksperymentów: miała ta rabata marchwicę anthriscus sylvestris 'Ravenswing', miała (ma) daucus carota 'Dara', koper polski ogrodowy 'Lukullus' i kilka dalii.
Floksy są w kilku kolorach (biały, niebieski, różowy). Pysznogłówka w trzech kolorach.
Dosadziłam ciekawe zawilce japońskie ('Bressingam'), żeby wychodziły z seslerii.
Widać jednak, że zawsze co roku coś tam zmieniam i reorganizuję. Zawsze też daję tej rabacie kompost albo obornik (albo świeższy na jesieni albo skompostowany).
Więc nie wiem jak to jest ale na pewno nie jest książkowo. Na pewno dobrze by zrobiło ograniczenie gatunków, wyrównanie wysokości roślin. Ale co zrobić, jak mi się podoba tak wiele kwiatków i odmian i lubię sprawdzać.
Zrobię kiedyś książkowo, jak wszystko wykopię. Będę sadzić od nowa, kiedyś ... .
"Z ta podłogą to mi dałaś do myślenia
W domu tam gdzie ogród mam dwie drewniane podłogi, które nie maja pod spodem wylewki tylko na chasiu( nie wiem jak się pisze) ułożone legary i nabite deski. Legaryn w przeciągu 60 lat praktycznie miejscami zgniły, deski nie wiem w jakim są stanie, ani z jakiego drewna bo babcia wielokrotnie potraktowała je farbą olejną.
Ale patrząc na Twoja podłogę tak sobie myślę, czy by sie kiedyś z tych desek nie udało odzyskać choć na jedną podłogę i czy trzeba będzie drapać tą olejną warstwę ( wielokrotną) czu gdyby deski odwrócić do góry nogami to by mogło być......
Tak się zastanawiam pod wpływem Twojej cudnej podłogi"
Sylwia, jak podłoga jest z twardego drewna zawsze warto o nią zawalczyć. A jeszcze jak deski są grube i szerokie i wysezonowane to na pewno.
Musisz zobaczyć z czego jest podłoga. Jak gruba - ją na pewno trzeba zeszlifować, chyba nawet trzeba będzie jej piórowpusty ściąć, chyba że uda się idealnie zdjąć.
Jeżeli da się zamienić strony, to nie trzeba farby olejnej szlifować, tak myślę.
Doświadczony podłogarz, stolarz będzie wiedział jak się za to zabrać.
Dzięki Ewo to najwcześniej za pare lat, ale dzięki tobie nie wywalę desek, bo taki był pierwotny plan, jeśli tylko będa się nadawały do odzysku to spróbuje tak zrobić