I kolejna zagwozdka.
Wspomniana rabata do lifingu. Koryto z ułudką wylatuje.
To strona północno - wschodnia. Na rogu po lewej stronie króluje wielka lipa.
Rabata jest mocni zimozielona (ogólny odbiór to cisy 'David' (słupki), 2 różaneczniki Album Novum i coś podobnego, laurowiśnie i kaliny sztywnolistne.
Jest jedna biała hortensja zakwitająca na pędach jednorocznych.
Wypełniacze to troszkę paproci, hosty. Pod sama lipą śnieguliczka Chenaulta 'Hancock'.
Obrzeża są / będą (trzeba więcej namnożyć) z epimedium i hacone oraz niewielkich host niebieskich.
Chiałam tę przestrzeń za laurowiśnią i różanecznikami wypełnić 3 szt. klona polnego 'Carnival", szczepionego na 180 cm.
Oczywiście 2 różaneczniki przesuną się nieco do przodu.
Każde inne drzewo nie wpasuje się obok majestatycznej lipy.
Co Wy na to? Jak widzicie tę przestrzeń? Czy kolny "białe", formy pienne mają sens? To jest miejsce jednak zacienione. Drugą opcję rozważam: jarząby mączne, 3 szt. ale nie wiem, czy wystarczy im światła. Obecnie rośnie klon polny (forma pienna) 'Red Shine' ale boję się go powtórzyć w sekwencji x3 (ten musi mieć jednak więcej słońca dla wybarwienia pędów).
Za płotem przy drodze gminnej rosną jesiony.
Edit: dodaję szerszy plan. Może to nie powinna być żadna forma pienna a poczekać na wyrośnięcie laurowiśni (raczej wątpliwe, żeby tak się rozbujała) albo jakiś dodatkowy krzew? Chciałabym tutaj takie czyste linie zimozielone, strukturalne.