To jest ciekawe pytanie także w kontekście sąsiedzkich nasadzeń - co da radę przeżyć - czy moje róże, cisy i kaliny, czy świerki i sosny, które sąsiad posadził metr od ogrodzenia...
Pamiętam, że gdzieś czytałam, że lipy kiedyś się sadziło obok domów, żeby osuszały fundamenty. Podobno mają stosunkowo miękkie korzenie, którymi nie niszczą zabudowań (ale za to jest z nimi inny problem: kruche drewno i spadające gałęzie).
Rzecz jasna - dęby są wykluczone.
Historia z cisem u Łucji - przerażająca i pouczająca.