Ewo, jakaś łopatologiczna instrukcja pobierania sadzonek? Mam taką jedną nową szałwię i bardzo bym chciała ją rozmnożyć. A na razie martwię się i tak, czy przezimuje w ogóle.
Pęd bez kwiatu, odcinasz, wkładasz do foliowej torebki, najlepiej to robić wczesnym rankiem, wtedy roślina ma pełny turgor.
Potem odcinasz ponownie pod węzłem, odcinasz liść, a resztę liści skracasz o połowę aby ograniczyć straty wody przez parowanie. Sadzisz na brzegu doniczki nie na środku. Przykrywasz torebką z folii. Zraszasz i wietrzysz, obserwujesz czy nie gnije.
To jest koń trojański, może ode mnie
Nie mogę sobie przypomnieć, głowaczek, nie tatarski... Z siewkami walczyłam coś ze dwa sezony.
Moje sadzonki szałwii od Danuty nie przyjęły się, Twoje jednak tak?
Bo wspominałaś, że padły? Mam ostatniego już agapanta, kwitnie od kilku lat jednym kwiatem. Cóż, trzeba było spróbować i tej uprawy :
W Pszczelarni zawsze jest sezon i to piękne jest
Wiosną zamówiłam sadzonki szałwi Amistad u Kasi B. 3 z 6 ułamały się, wstawiłam je/ te ułamane wierzchołki/ do wody i po 3 tygodniach puściły dorodne korzonki, wbrew opiniom, że z szałwią tak się nie da mam kilka dodatkowych sadzonek w gruncie. Nie bójmy się ogrodniczych doswiadczeń.
Te czerwone cebulki z nasion od Hani? bo wygladają identycznie jak moje