Ewuś ... no to ja siem przyznam ... ja też sobie pozwoliłam



... a tak ...
pozwoliłam sobie zobaczyć taras pod parasolem magnolii ... nawet gdyby za nie było tego strumienia (a jest !!!) to i tak to miejsce jest skończonym którymś tam (dla mnie najpierwszym ) cudem świata ...
jeżeli nie oszalałam z ekstazy estetycznej na tym tarasie to tylko po to by móc oszaleć gdy spojrzałam na ten dom skąpany w zachodzącym słońcu (powiedz, ze to zachód

bo może być wschód np ... ale obstawiam zachód ... obstawiam bo wiedzieć która część domu na którą stronę świata to za wiele jak dla mnie

no powiedzmy sobie Ewuś dużo za dużo


)))))
więcej niż smakołyków w warzywniku i aromatów w zielniku ... wow ...

... tym zielnikiem to mnie do parteru przygięłaś ... bukszpanik ... w kjubie i kamienna ścieżka ... donice ... wspaniale ... a co do warzywnika to nie przypuszczam żeby tato mnie posłuchał ale poproszę o wyraźniejszy skan ściągawki ... bo sciągać kcem ale nic nie widzę



... prawie nic ...
i olśnienia doznąłam co do swojego zielnika ... zrobię kjuba z cegieł i bukszpana ... cegły w miarę wzbogacania się o kolejne krzaczki pochruścia będziem usuwać ...
i zarezerwuj mi jakiś termin ...

smaczny ... żebym mogła popróbowac tych frykasów


no to sobie pozwoliłam nasmarować epistołę ... jakem Constancja isabella ... że o Dorotce nie wspomnę