No, to zapadłyśmy na tę samą przypadłość.
I ja poszukiwałam morwy. Znalazłam taką ledwo żywą, wybujałą, zabidzoną malutką sadzonkę morwy białej.
Nawet w okazyjnej cenie. Przesadzona, chuchana, odżyła i mam nadzieję, że przetrwa zimę.
Ależ nie pokazywałam. Nie mam zdjęcia. Dlaczego? Bo nie ogarniam ogrodu w kadrach. Wydają mi się niektóre ujęcia pospolite.
Byłam zaskoczona nimi (3 szt.), bo: posadzone są jako podszycie pod krzewy i drzewa koło host, marzanny, pragni, może nawet tialrelki i ma się dobrze. Zakwitły we wrześniu i kolor tego błękitu oraz mocna zieleń liści mnie zachwyciły. Jako jednorodny dywan u mnie nie wyobrażam ich sobie ale w delikatnym punktowym posadzeniu wśród innych cieniolubnych, znośnych gatunków - tak.
Ewo, Twoja wiedza to coś więcej niż bibliofilstwo, erudycja i chloro - filia razem wzięta. Jestem krok do przodu. Znalazłam jabłonkę. Niestety nie ma etykiety i nie wiem na czym szczepiona. I w ogóle nie wiem, czy to ma być silnie rosnąca czy słaba podkładka? Spotykałam już tyle opinii. Dla Ciebie: