Krysiu, Weroniko, Beatko, witajcie, dziekuje za wizyte. Nie bylo mnie troszke, wiec staram sie nadrobic prawie dwa tygodnie przerwy
Dzisiaj poszlam do ogrodu zobaczyc co nowego.
Zaczne od strat.
Ogniki, wrzosce i chyba wrzosy nie daly rady mrozom

Co do ognikow to nic niezwyklego, bo co roku wymarzaja i co roku odbijaja. Wrzoscow zal
Kret narobil mega balaganu, obwodke z kamykow przy rabacie trawiastej musze remontowac, bo pod mata ryl niebotycznie wielkie kopce, wiec bede musiala wszystko zdejmowac, grrrrrr
Roze, wygladaja tragicznie, w zasadzie byly spisane na straty bo chorowaly, wiec nie rozpaczam, tym bardziej, ze ich miejsce zajma hortensje.
Tyle stwierdzilam dzisiaj, ale jeszcze czas pokaze, czy to wszystko.
Oznaki wiosny w postaci wychodzacych krokusikow oraz piwonii (taaaak, malenkie czerwone pedy wychylily juz swoje czubeczki z ziemi)

odnotowalam.
Wyciagnelam z garazu trawy pampasowe w pojemnikach, nie wiem, dziwnie wygladaja, zobaczymy czy przetrwaly, bo szczerze mowiac nie przykladalam sie zbyt mocno do pielegnacji w czasie zimy, scielam je i wystawilam na zewnatrz na slonce w zacisznym miejscu. Oby odbily!!!
Nic wiecej nie robilam, mialam ochote troche poscinac trawy (co sie nasluchalam, ze niedziela, itd. to moje), ale tak dobrze schowalam na jesieni jedyny solidnie ostry sekator, ze go nie moglam znalezc ku uldze domownikow. Zakupilam tym samym nowy w naszym sklepie.
Zdjec nie pokaze, gdyz malzonek zgubil aparat

Jak go nie znajdzie czeka go jesien sredniowiecza
____________________
Wiosne trzeba miec przez caly rok w sercu :D
Bockowe perypetie ogrodkowe