Niestety Kasiek masz racje. Wisla juz zaczyna hydrlogow niepokoic Wszystko zalezy jak snieg bedzie sie topil, jak powoli to sie rozejdzie po kosciach, a jak nie to bedze baaaaardzo niewesolo

Trudne nie jest

Bockowy tort bezowo-kawowy
Szesc bialek i dwie szklanki cukru pudru. Bialka musza byc bardzo dokladnie oddzielone od zoltek, zeby nawet ociupinka zoltka sie nie dostala. Szczypta soli i ubijamy piane, jak juz bedzie w miare sztywna zaczynamy powolutku po lyzce - dwoch dodawac cukier puder stale ubijajac. Piana musi byc sztywna i blyszczaca. Ja po dodaniu calego cukru jeszcze przez minute-dwie ubijam.
Na pergaminie rysujemy (od pokrywki) dwa kola i na to ukladamy ubita piane. Musimy miec dwa blaty. Jeden z wglebieniem na krem
Piekarnik na 100oC i suszymy tak 3-4 godziny . Mozna wlozyc w bardzo nagrzany piekarnik 210o, albo mniej na 150o, ale od razu nalezy zmniejszyc temperature na 100, beza ma sie suszyc a nie piec

Teraz krem: serek Mascarpone, dwie lyzeczki kawy rozpuszczalnej, zoltka od bialek (nie musze pisac, ze jajca trzeba porzadnie umyc) do tego amaretto i spirytus wedlug uznania i miksujemy az zgestnieje. Czasami nie chce zgestniec, wtedy ratujemy sie smietan-fixem . Do kremu juz nie trzeba dodawac cukru. Mozemy za to dodac platki migdalowe. Zimna beze przekladamy kremem, posypujemy z wierzchu kawa i platkami migdalowymi.

Smacznego

U nas zostalo tylko wspomnienie po torcie