Madziu, nie pierwszy rok walczymy, futro wylapuje, ale z pola przychodza nowe

Takie uroki zycia na wsi w polu i przy lesie
Marzenko, za tydzien zaordynowalam sobie troche gimnastyki w ogrodzie, bo jeszcze kanciki chce przyciac, a w kolejnym tygodniu chcialabym zdjac darn pod plotem pod nowa rabate - jesli nie bedzie zbyt mokro oczywiscie.
I szczerze mowiac to mimo tej euforii i aury to tak naprawde probuje troche odciagnac wszystko w czasie. Nie wiem, cos mnie hamuje, bo niby prognozy norweskie nie przewiduja mrozu, a amerykanskie nawet do konca marca tylko jakies przymrozki do -4, ale to tylko prognozy a wciaz mamy luty i ta swiadomosc skutecznie mnie powstrzymuje przed takim pelnym, stuprocentowym planowaniem. Marzec jakos mi bardziej konweniuje, bo to juz wiosenny miesiac i pora na prace w ogrodzie

No i czekam na pszczolki, od ubieglego weekendu siedza w ulu. Mam nadzieje, ze zywe
____________________
Wiosne trzeba miec przez caly rok w sercu :D
Bockowe perypetie ogrodkowe