Kretom mówię nie. Mało mi uli nie wywróciły. Ale one mnie lubią. A tam, gdzie coś gryzie moją laurowiśnię, to kreta nie ma. One są pod klonami i dereniami, pod turzycą górską.
Znowu ja sobie a natura sobie.
to może nornice jak u Vivy w różach, a na nornice rącznik podziała, podgryzą korzonek i po nich a nawet można z nasionami spróbować
Boćku a Ty się kuruj bo szkoda w łóżku leżeć jak słoneczko świeci cieplutko
Bociuś na kominkach...
A w kwestii wpisu u mnie... urobiona mama muminkowa po kokardy i wyżej... ale na szczęscie ze mną nie mieszkają Bo to klon mojego synusia... i z wyglądu (ale nie 100%) i z charakterku (300%). Muminek da popalić... ma miesiąc a już sam głowę trzyma pionowo i głową kręci na 100 stron świata ciekawy tego co sie dzieje...
Ale się uśmiałam ... Tylko pytanko takie lekko taktyczne .. Czy ten kret , po tym jak juz zeżre wszystkie opuchlaki to da siem tak elegancko wyprosić ??..... Biała chusteczka i te rzeczy