Akurat trafiłam w dobry moment . Czasami jak się uprze, to nie da rady .
Chodzi o wierzby mandżurskie z mojej nowej rabatki przy bramie. Rosną tam 3 sztuki i będę je przesadzać za „pozwoleniem” mojego eMa .
Wcześniej był na „nie” .
Też się cieszę
Mam nadzieję, że nie będzie tak źle z tymi moimi.
Bo mam to zrobić sama . Ale pewnie skończy się tak, że ja zacznę, później nie dam rady i on skończy . Taki nasz rytuał .
A... mandżurskie... no tez ok, chociaż może być ciężko bo one dziwne są, potrafi uschnąć kawałek
Bo ja kojarzyłam u ciebie tylko te za płotem i mysle sobie....jak to przesadzac ???
Ale juz rozumiem
Skąd ja to znam Niekiedy droga długa i kręta, a czasami potrafią zaskoczyć swoją uległością ot tak, bez zbytniego wysiłku z naszej strony. Super, że udało się tak szybko!