Haniu, dzięki

Ta biurokracja właśnie dla mnie też nieco niezrozumiała

. Od momentu adaptacji projektu korzystałam z usług architekta, który w moim imieniu załatwiał te wszystkie papierki. I tu jest hit

. Tego samego dnia składał do starostwa dwa wnioski o pozwolenie na budowę. Podobne projekty. Ten drugi klient dostał pozwolenie po miesiącu. Ja po miesiącu dostałam dopiero wezwanie do uzupełnienia „braków”

. I to po telefonicznej interwencji, czy w ogóle ktoś mój wniosek ruszył. No bo nie ruszył.
Widocznie trafiło u mnie na innego urzędnika, który powymyślał różne dodatkowe rzeczy. Np. Miałam tylko udowodnić (tzn nie ja, tylko ten architekt, czyli mój pełnomocnik), że złożyłam wniosek do Wód Polskich, czy domowa oczyszczalnia ścieków nie będzie miała wpływu na środowisko. I nie, nie musiał czekać na odpowiedź z tych Wód polskich, tylko musiał mieć podbity wniosek, że został złożony. Czyli obojętnie od stanowiska Wód Polskich wydali mi to pozwolenie. To po kiego w ogóle było to wymagane???
Tak przy okazji, muszę w końcu odebrać tą odpowiedź z Wód Polskich, bo o tym kompletnie zapomniałam
Anetko ❤️