Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Projektowanie ogrodów » Ogród z zegarem

Ogród z zegarem

TAR 13:10, 30 lis 2025


Dołączył: 16 sie 2016
Posty: 12767
To wiadomo. Nas kierowaly nasze wetki i one zrobily nam pakiet badan. Zawsze to taniej.

Dobrze, ze budowa sie ruszy. Mnie frustrowal kazdy przestoj najbardziej pogodowy, bo na to wplywu nie mialam.
____________________
Ogrod nad bajorkiem
Agatorek 17:26, 01 gru 2025


Dołączył: 17 gru 2020
Posty: 15763
Dziś podobno mieli jakąś awarię prądu. Tzn nie u mnie była ta awaria, tylko ogólnie w okolicy. No nic. To dopiero poniedziałek (przewracam oczami). Całe szczęście nie mam noża na gardle i mieszkam w komfortowych warunkach bez presji czasu
____________________
Agnieszka ***** Ogród z zegarem ***** Pura vida Kostaryka ***** Hawaje *****Roadtrip USA
Agatorek 18:15, 01 gru 2025


Dołączył: 17 gru 2020
Posty: 15763
Z psich historii

Wczoraj na chwilę był ex-em, po jakieś swoje rzeczy. Gdy wyjeżdżał, to oczywiście pieski wybrały się na wycieczkę na wieś (skład bez zmian, czyli Brutus, Hades i Venus; Elza jak zwykle została).
Ex-em ruszył autem za nimi, ja się wróciłam po smycze i obroże i poleciałam za tym całym towarzystwem. Znalazły się na końcu wsi .

Najpierw ex-em zaprowadził Brutusa, bo ten ze względu na nogę nie dotarł do końca wycieczki, a ja pilnowałam pozostałego towarzystwa. Po parunastu minutach wszystkie były po dobrej stronie bramy.

Ale to, co zrobiły dziś, przekracza wszelkie pojęcie.
Musiałam rano jechać do Warszawy, a później w trybie ekspresowym do Olsztyna. Po tym wróciłam do domu, zrobiłam jakieś 500 km z hakiem, byłam już trochę zmęczona.
Staję pod bramą, otwieram pilotem i co? I kur.a powtórka z wczorajszej rozrywki.
Udało mi się tylko zgarnąć Brutusa w połowie wsi. Pozostałe szkodniki poleciały za sarnami, przez pole i do lasu.
Mam auto 4x4, ale kurde bez przesady, nie nadaje się na off-Road.
Serio nie wiedziałam, co mam robić. Ex-em już za granicą, nikogo znajomego blisko. Zaczęłam jeździć po drogach nadających się do użytku, ale nigdzie nie było widać tych bałwanów.
W międzyczasie dzwoniłam do sołtysa, sąsiadów, kogokolwiek z okolicy, żeby podzwonił po swoich sąsiadach, itp. Psy bardzo charakterystyczne.
Jeden sąsiad uruchomił drona . Sam z siebie.
Jeździłam prawie trzy godziny, przemarzłam mimo włączonego ogrzewania i podgrzewanych foteli, bo miałam pouchylane szyby, żeby lepiej widzieć i ewentualnie słyszeć szczekanie.
Zrobiło się ciemno, żadnego odzewu na telefon. Wracam więc do domu, z myślą, żeby zrobić plakaty itepe.
I co? I psy czekają na mnie pod bramą. Myślałam, że je uduszę.

Obdzwoniłam znów te osoby, do których dzwoniłam wcześniej, żeby powiadomić, że zguby się znalazły. Jedna z sąsiadek powiedziała mi, że właśnie miała do mnie dzwonić, że na Facebooku, na stronie „powiatu”, jest zdjęcie moich psów, ktoś je zauważył we wsi oddalonej o około 5 km .
Venus dała radę sama wrócić (w sensie trafić do domu). Hades pewnie szedł za nią. Ale jestem w takim szoku, że chyba się napiję.
____________________
Agnieszka ***** Ogród z zegarem ***** Pura vida Kostaryka ***** Hawaje *****Roadtrip USA
Polon 19:56, 01 gru 2025


Dołączył: 20 kwi 2023
Posty: 1429
Aga
Pij na zdrowie , należy Ci się

No masz z bandą niezły cyrk. Najlepsze jest to, że Elza - dama, z urwisami nie będzie się włóczyć
No i Hades - jaki pojętny , pełnoprawny członek stada - no ekstra historia.

Psy faktycznie do domu na ogół potrafią wrócić, jedynie niebezpiecznie jest na drogach. Ukraść się chyba nie dadzą
____________________
Malgo - u Polon
Agatorek 20:20, 01 gru 2025


Dołączył: 17 gru 2020
Posty: 15763
Bałam się, że Venus nie będzie potrafiła wrócić.
I bardzo się bałam, że ktoś je może potrącić. Mieszkam niecały kilometr od przebudowywanej ekspresówki. Jest ona ogrodzona (siatką), ale są też zrobione przejazdy z lokalnych dróg na nią.
No i jeździ w okolicy dużo ciężkiego sprzętu, jak to przy budowie. Ciężarówki, wielkie koparki, walce itepe. Oczywiście pytałam każdego napotkanego pracownika, wciskałam mój numer telefonu, gdyby coś ktoś zauważył.
Na szczęście psy wybrały drogę na przełaj.

Właśnie oglądam obroże z gps’em. To mi podpowiedział ten sąsiad od drona, bo jemu pies też często się ulatniał .

Kradzieże dużych psów też się niestety zdarzają. Wiele lat temu ukradziono, a raczej przywłaszczono sobie (bo pies też był poza podwórkiem, to chyba nagminne u nas w rodzinie) owczarka kaukaskiego moich rodziców. Kilku miesięcznego, ważącego min. 30 kg.
Udało się, cudem, odzyskać go po kilku miesiącach.
Ktoś z sąsiadów zapamiętał część numeru rejestracyjnego auta i markę samochodu, z którego ktoś wyszedł i po prostu zapakował sobie psa do samochodu (dosłownie nie więcej niż 100-150 metrów od domu moich rodziców).
Policja, bo była zawiadomiona, sprawdzała właścicieli takich aut w jakimś promieniu km. Ale dopiero po kilku miesiącach trafili na właściwą osobę. Udało się odzyskać psa bez wnoszenia sprawy do sądu. Ci ludzie tłumaczyli się tak, że myśleli, ze pies jest bezpański (wypasiony, zadbany szczebiak)…
____________________
Agnieszka ***** Ogród z zegarem ***** Pura vida Kostaryka ***** Hawaje *****Roadtrip USA
LIDKA 20:37, 01 gru 2025


Dołączył: 14 sty 2021
Posty: 12276
Ale masz przeboje z tą bandą.
____________________
Lidka , lubuskie gdzieś pod Zieloną Górą Glina i zielsko na Diamentowej
Agatorek 20:45, 01 gru 2025


Dołączył: 17 gru 2020
Posty: 15763
Lidka, mam. Na swoje własne życzenie, bo psy nie były odpowiednio szkolone.
Chociaż Elza sama się nauczyła, że nie wolno wychodzić za bramę (kilka razy tylko zostało jej to pokazane i załapała). Dziś, zanim przyprowadziłam Brutusa, to ona czekała przy otwartej bramie. I tak jest zawsze.

Mamy takie powiedzenie (z ex-eMem), że jakby wziąć tą bandę „ucieczkową” razem i Elzę „na przeciw”, to ona i tak będzie mądrzejsza od nich wszystkich razem wziętych . Nawet jakby podwoić ich ilość, to i tak będzie za mało. Ona jest po prostu super mózgiem.
____________________
Agnieszka ***** Ogród z zegarem ***** Pura vida Kostaryka ***** Hawaje *****Roadtrip USA
LIDKA 20:57, 01 gru 2025


Dołączył: 14 sty 2021
Posty: 12276
Widzę po Franku że szkolenie bardzo dużo daje. Jest grzeczny. Całkiem inny niż poprzednia Sonia. Bardzo to przyjemne jest jak pies słucha.

Ale u nas też sytuacja inna. Bo M spędza z nim dużo czasu, spacer w lesie codziennie po 1.5 -2 godz.
Mam ciągle jeszcze szok że można mieć psa który jest odwoływalny nawet jak instynkt go ciągnie w las z nosem przy ziemi.

Na szkoleniach na 13 piesów w grupie był jeden maltańczyk i nasz Franio. A reszta to duże rasy. Min wilczak, terier rosyjski, owczarki, malinois,itd. i nasz jedyny nierasowy i malutki. A trener powiedział że najmądrzejszy. Mojego M rozparła duma. Na wiosnę kolejne szkolenie w planach.

____________________
Lidka , lubuskie gdzieś pod Zieloną Górą Glina i zielsko na Diamentowej
Agatorek 21:00, 01 gru 2025


Dołączył: 17 gru 2020
Posty: 15763
Muszę nad czymś pomyśleć, bo nie dam sobie rady.
Dziś byłam na przemian wściekła, przerażona i załamana.
____________________
Agnieszka ***** Ogród z zegarem ***** Pura vida Kostaryka ***** Hawaje *****Roadtrip USA
Basieksp 21:00, 01 gru 2025


Dołączył: 24 maj 2019
Posty: 13268
No to miałaś wesoło A Elaza poprostu z małolatami się nie zadaje
____________________
Basiek *** Ogród Basi i Romka( Pomorskie, okolice Chojnic)*** Wizytówka
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies