Jeśli mogę radzić to zwróć uwagę przy obsadzaniu rabaty bezpośrednio przy oczku na zostawienie dość dużego dostępu do niego. Dla psów każdy rodzaj wody to atrakcja i będą tam często dochodzić. U mnie nie dałam rady. Mały włazi) do środka nawet. Wszystko wokół deptał. Między innymi że względu na psy zrezygnowałam z formalnego oczka, mam element wodny ale bez stojącej wody. Psy nie są nim zainteresowane a ja mam w końcu ładne rośliny.
Bardzo się cieszę, że wkroczyłaś na najlepsze forum ogrodnicze. Kopalnia wiedzy i inspiracji. Gratuluję zapału do tworzenia przestrzeni.
Już niedługo wiosna i wtedy nic nas nie powstrzyma.
Mam koło metra wolnego, później rosną tuje (muszę dosadzić pomiędzy, bo były sadzone zbyt rzadko). Ale psy wbiegają „w” tuje w różnych miejscach, więc tam nie będę nic sadzić. Raczej .
Już o tym pomyślałam. Od brzegu oczka do ścieżki jest średnio pol metra trawy, później jest ścieżka i dopiero później będą nasadzenia (zaczną się jakieś 2 metry od oczka, może wiecej). Popatrzę jeszcze „na żywo”, czy to wystarczy.
Z jednej strony oczka chcemy zrobić schodki, ale to dopiero jak trochę woda opadnie.
U mnie psy uwielbiają się moczyć, zwłaszcza Brutusik (największy, leonberger) .
Jeszcze muszę pomyśleć nad połączeniem altanki do oczka . Znaczy się ścieżką .
Pokazałam te moje wypociny mojej „lepszej” połówce . Bo musiałam mu powiedzieć, że jego dęby zmienią miejsce (i wszystkie pozostałe roślinki też). Zapytał tylko, czy jestem normalna
I zaraz potem machnął ręką „ a rób, co chcesz”
Mogę robić wszystko, byle go nie ciągnąć do kopania dołków. Oczywiście zaoferował pomoc przy przenoszeniu/ustawianiu cięższych roślin. Ale tak, to tylko kosi .
No i jak ma czas, to tnie mi darń, bo mamy taką końcówkę na wymianę do podkaszarki. Teraz odkryłam nóż do darni, więc sobie radzę, jak go nie ma. Tylko wolniej mi to idzie
Zadam teraz może dziwne pytanie
Jak usuwacie darń?
Bo ja tnę sobie nożem do darni długie paski i później to ściągam taką niby małą motyczką (z drugiej strony motyczki są dwa szpikulce).
Jak kopałam oczko, to wszystko szpadlem, ale wtedy spora warstwa schodzi, a nie chce mi się z kolei ziemi wytrzepywać.
Ale może jest lepszy sposób, na który jeszcze nie wpadłam .
Taki chłop to skarb, wiesz ilu tu jest takich co skrawka trawnika nawet nie oddadzą, nie mówiąc o tych co złamanego patyka własną piersią bronić maja ochotę, mój jak idę w ogród z sekatorem to tylko prosi, żebym drzew za mocno nie cięła