W planowaniu nasadzeń nie pomogę Ale też wierzę, że z Twoim leśnym doświadczeniem obudzisz się pewnego dnia z mega pomysłem
Winobluszcz - pięknie się przebarwiał Czemu właściwie się go pozbyłaś? Z obawy przed ekspansynością dalszą???
U nas Małżonek maniakalnie sadzi bluszcze, pod każdą sosną. Wygląda to ładnie, na początku, ale boję się co będzie później. Coś kojarzę, że Izka chyba akcję zrywania miała...

Agatorek napisał(a)

Wyglądają jak kolumnowe ambrowce

No trochę tak

lilarose napisał(a)

kurcze, miałam winobluszcz na rabacie przy Domu działkowca - tak czułam, że może być problem i i zdjęłam go od strony ogrodu społecznościowego, ale nadal rośnie na płocie działkowca, który sasiaduje z nami. Zastanawiam się, jak namówić tego działkowca, by go usunął

Trzeba podsunąć pomysł na lepszy zamiennik
Długo tam rośnie?

Mary napisał(a)

Następna chce, żeby ją bić po głowie. Wczoraj Magara miała taką samą prośbę. Jakieś to zaraźliwe.

Współczuję tej ciężkiej robory, Jolu. Uważaj na siebie.

A co Daga nawywijała?
Muszę zajrzeć
Termofor, który nazywany jest u nas "cipluchem" ratował mi wczoraj życie

No to okej, bo się wystraszyłam jak przyjrzałam się fotce i zobaczyłam bluszcz. Myślałam że się pomyliłaś i to bluszcz ma takie korzenie i jego tak wyrywasz.

Bo ja sobie bluszcz posadziłam na ziemi pod czereścią. Nic tam nie chce rosnąć więc stwierdziłam że może bluszcz da radę i pokryje tę połać i wlezie sobie na czereśnie. Podoba mi się ten efekt.
I tak trochę spanikowałam jak zobaczyłam to zdjęcie.
Dobrze że jednak się nie pomyliłaś

Aczkolwiek winobluszcz też sobie posadziłam 3 lata temu. Żeby siatkę porósł. Ale winobluszcz trójklapowy 'Veitchii'. Może odmianowy nie jest taki ekspansywny bo nie przyrasta za mocno

Będzie fajnie bluszcz zarastał. Ja też jeszcze pod kilka sosen będę sadzić bluszcz. Łatwiej go upilnować niż winobluszcz ale też trzeba pilnować

Jeszcze widok z planowanej rabaty na resztę łysego ogrodu.
Z tej perspektywy po prawej jest paprociowisko a po lewej rabata pod górką. Pod górką jeszcze nie wykończone ale plany są. Więc czekam tylko na dostawę świeżej siły.


Zawilce blanta nieśmiało się pokazują






Zaraz idę do ogrodu pielić barwinek
Miłego weekendu

Ja z winobluszczem miałam mnóstwo pracy i kłopotu. Też miałam na siatce ,która się od niego powyginała. Któregoś dnia przy silnym wietrze złamał się słupek ogrodzeniowy,bo winobluszcz był ciężką zwartą "ścianą". I szczerze mówiąc nie podobają mi się zimą te jego łyse badyle. Mówię o winobluszczu pięciolistkowym.

Albo jeszcze kilka fotek bo złośliwie zaczęło padać.

Podoba mi się nowy teren do zagospodarowania, te wcinające się cisy i choiny zapowiadają tajemniczy klimat
Winobluszcz mam z prawej strony tarasu, robi za wiatrołap. Pilnowany, regularnie, mocno cięty, sprawdza się bardzo dobrze, ale oczywiście wymaga ciągłej kontroli.