No jakoś perspektywa jesieni mnie nie cieszy, choć myśl o odpoczynku od ogrodu, już tak
Z racji półcienia, nie będzie tak spektakularnych przebarwień jak u ciebie, w twoich tak bardzo słonecznych warunkach. Ale zawsze na czymś tam oko będzie można zawiesić
Tarcia, i ten japoński i ten palmowy wybierałam pod kątem jesiennego wybarwiania w półcieniu. U pana Oreszczuka dostałam oczopląsu, jak zaczęłam oglądać drzewa jakie posiada. Szok i niedowierzanie że tyle pięknych okazów można mieć w jednym miejscu. Kupiłam tylko dwa z racji szoku i męża, bacznie się przyglądającego, czy zmieszczę one okazy do auta. A w aucie już był Mercedes na pniu, sztuk dwa, mój i Mrokaśki bo to po drodze z Ryk się zdarzyło
Choć przyznam, że jak patrzę na twoje ostatnie zakupy to mnie zazdrość trąca, szczególnie o tego Ice Dragona Nie dość że piękny to jeszcze mega fajny pokrój
No i chętnie przygarnę te twoje 50% wody, wymyśl tylko formę transportu
Oko jest na czym zawiesić cały czas. Kloniki pięknie łapią kolorki. Mam bratytryche od zeszłego roku i co raz bardziej mi się podoba. Chyba podzielę jeszcze jesienią jak masz takie doświadczenia. Wiosną trochę za mało czasu na wszystko.
Kotka nie wygląda na zadowoloną i z tego co piszesz nie było przyjemnie. Oby szybko doszła do siebie.
Aga, ja już nie mogłam z tym czesaniem na siłę. Ciągle podrapana a efekt "prac" mizerny. Kocur uwielbia się czesać, domaga się, a nawet sam się "czesze" jak zostawię szczotkę na legowisku. Kocica na widok szczotki dostaje speeda i tyle ją widzieli... trzeba było uśpić i zadziałać. Bałam się że w końcu odparzeń się nabawi. Nie mówiąc że to musiało ją też boleć jak taki kołtun się zrobił.
U mnie padało ale bez szału niestety. Nawet nie przerwaliśmy podlewania własnego w tym czasie. Jednak każda kropla wody cenna. Więc dobre i to
Nie zalało ci wykopu pod basen?
Aniu, no spokój faktycznie jest, gdyby nie nerw na tą suszę
Kotka się zrobiła na bóstwo Kocur czesanie uwielbia Na szczęście, bo oszczędził mi naprawdę sporo kasy
Dzięki
Brachytrichy szczególnie teraz jak kwitną i łapią ten swój lekko fioletowy odcień kwiatów, są ekstra Dziel, moje nie zauważyły dzielenia teraz. A wiosną musiałam obcinać liście bo mdlały. Teraz mają pewnie w sobie mniej wody, soki już wolniej krążą.
A kotka jest zawsze wkurzona, to jej preferowany stan umysłu więc lepiej raczej już nie będzie
U mnie derenie i hortensje też ze zwisającymi liśćmi, a rdesty jakby zminiaturyzowane. Miało wczoraj padać, ale tylko pokropiło w nocy...
A wkurzenie lwicy czym się objawia? U mnie zeszłej nocy kociuch urządziły sobie walki w środku poletka daliowego. Nie będę pisać, co chciałam im zrobić jak efekty tych walk odkryłam. Ogolenie towarzystwa na łyso byłoby niewystarczającą karą