No Ewo ale mi posłodziłaś
Czasem się coś udaje cyknąć jak światło dobre, ale najczęściej nie. No i ja ciągle telefonem, więc głębi brak i ustawienie ostrości na obiekcie też odpada...
Pamiętam jak już kiedyś opisywałaś te skomplikowane działania jakie musicie podjąć zanim uda się przy Sfochowanej cokolwiek zrobić. To u mnie i tak lajtowo Ja łapię za kark, transporter w pionie i wkładam delikwentkę mimo oporu. Szybka akcja. Awantura w samochodzie mnie nie rusza, choć przyznam że ten płacz jest lekko przejmujący, jak u małego dziecka. Ale ponieważ płacz dziecka nie bardzo zmiękcza moje serce więc tym bardziej nie będę się stresować kotem, zwłaszcza że to dla jego dobra Przekupstwa nie stosuję, przeprosin brak, no bo niby z jakiej racji
Na zdjęciach tak nie widać ale sytuacja dość dramatyczna w ogrodzie.
W niedzielę tylko kierunek Płock. Mamy za mało czasu. Ale i tak będzie fajnie, jak to zawsze przy zwiedzaniu ogrodów. Tak więc nie szykuj się na gości, poczekaj na nas do przyszłego sezonu Wcześniej nie damy rady Choć przyznam że ta pora roku u ciebie przepiękna i kusi do obejrzenia na żywo.
Cześć. Kota pierwszy raz w życiu u fryzjera i mam nadzieję że już nie będzie trzeba powtarzać tej akcji. Twój kot ma krótszą sierść więc nie wymaga takich zabiegów, łatwiej sobie poradzić, pewnie nawet czesać nie trzeba, jeśli to ten z awatara. Przerzuciłam u ciebie kilkanaście ostatnich stron ale kot w kadr się nie pchał.
Za to widzę że walczysz z rabatą nad oczyszczalnią. Też taką mam. Posadziłam żurawki, bergenie, carexy sabińskie i inne z cienkimi liśćmi, turzycę rządową i muskedońską a nawet rdest himalajski i hortensje Anabell. Polecam też ułudkę i oczywiście pachysandrę.