Haniu, góry mnie uratowały, ale częściowo, bo w planach były dużo wyższe, a i tak wciąż myślałam o tym fenomenie, który widziałam pierwszego dnia. Jako świeży ogrodnik nie zaznałam nigdy tylu róż w jednym miejscu, oglądałam, dotykałam i wąchałam to, co znam tylko z opisów i zdjęć. Ucięłam sobie też uroczą półgodzinną pogawędkę z panią, która o te róże dba, wiem, że Giardinę przycina w każdy poniedziałek rano

i że w tym roku Austin wysyłał poza Anglię niezbyt chętnie, i że nie jest to najlepszy rok dla ich róż ze względu na opady, i że właścicielka CO ma różę nazwaną jej imieniem
Judith, piękna woda leży na południu Szwajcarii we włoskojęzycznym kantonie Ticcino, to małe jeziorko Lago di Lugano, poniżej miejscowość Lugano, po drugiej stronie jeziorka rozpoczyna się Italia. Granice są płynne, a tym, co wskazuje na miejsce aktualnego pobytu, są w tym przypadku tylko ... ceny
Agatorek, turkusik bez retuszu. Z góry widoki oszałamiające. Ale szczerze, to jedne z niższych Alp w Szwajcarii i nie w te góry chciałam, niestety pogoda nie dała połazić wysoko.
Joann, tym widokom towarzyszyła też typowo śródziemnomorska roślinność: palmy, pinie, oleandry, a także inne rodzaje serwowanych serów

Mozarella di Bufala zamiast Appenzellera
Iwonko, ta ojczyzna Felco faktycznie jest mini-pięknością, lubię odwiedzać szczególnie dwa kraje, Italię i Szwajcarię, choć z różnych powodów. Bagażowe ograniczenia nie pozwoliły mi tym razem na żadne zakupy, ale wrócę kiedyś z autem

i też zastanawiałam się, czy potrafiłabym wybrać kolor klęcznika
Mrokasiu, kolory jak z pocztówki, atmosfera temu odpowiadająca
Wiaan, nogi to były potrzebne bardzo, bo te niepozorne górki strome bardzo

bez kolejki, Funicolare, nie obyło się
Roocika, było krótko, ale bardzo intensywnie, tak lubię
Reniu, widoki mogłyby być znacznie bardziej wypasione, gdyby nie deszcze i chmury w sąsiednim kantonie Wallis. Patrzysz na lodowce z bliska i dopiero dech zapiera