Jak już pisalam u mnie święta i po świętach.
Małzonek właśnie wsiada do samolotu.
Żeby zająć myśli czymś przyjemnym, wrzuciłam na grzbiet kurtkę i wyszłam do ogrodu.
A tam…cieplo.
Szafirki maja po 20cm.
Mulenbekia to wielki, zielony krzaczor.
Poza walczącą z zimnem jeżowką, odnalazlam tez jeden bardzo spóźniony kwiatek…
Widzę też wychodzące z ziemi pąki ciemierników.
Chyba zajrzę do ulubionych sklepów internetowych i zobaczę co mają.
Wlączył mi się w glowie pstryczek, ktory powoduje natrętne myśli w stylu:” chyba potrzebuję więcej ciemierników…”