Witam.
Mam do Was drodzy forumowicze pytanie dot. "mojego" szkodnika.
Proszę na wstępie o wyrozumiałość, bo to mój pierwszy post na forum.
Nie mam wprawdzie ogrodu, ale mam spory taras, a na nim kilka iglaków i jeszcze coś bez igieł.
W tym roku wymieniłem moje dotychczasowe Thuje na Aurea Nana i wszystko układało się pięknie, aż do czasu kiedy na drzewkach pojawił się On - mój nn. szkodnik.
Był środek wakacji, przy iglakach zaczęły kręcić się osy, a po doniczkach coś zaczęło spacerować...
Nie były to pojedyncze jednostki, a raczej całe hordy niechcianych intruzów.
Postanowiłem się z nimi rozprawić i korzystając z jedynego posiadanego w domu środka na szkodniki - Confidor 200 SL - spryskałem porządnie ofiary napaści.
Skutek był natychmiastowy, szkodniki odeszły wiadomo gdzie i wszystko wróciło do normy, nastał błogi spokój.
Niestety w zeszłym tygodniu znany już wróg postanowił ponowić swój szturm i zdążył opanować już pierwsze drzewka. Doraźnie spryskałem je ponownie Confidorem, ale coś czuję, że na tym się nie skończy i wiosną powrócą z nowymi siłami.
W złączeniu zdjęcie osobnika oraz podstawy drzewka z dziwnymi małymi, białymi łuskami.
Co to za szkodnik i jak się z nim ostatecznie rozprawić?
Pozdrawiam,
Stanisław