Widzę, że moje tłumaczenia w przedmiocie "o co kaman" do Was trafiły i afer z powodu "fishingu" nie będzie
Lucy - z hoplem coś jest na rzeczy
W temacie kota i twarogu - no wapń też przecież potrzebny

A twarog na granicy przydatności był, to postanowiłam się podzielić i kotu dietę urozmaicić - ona lubi nabiał
Jak kilka lat temu wywoziliśmy mamuśki na sterylizację weterynarz poleciła nam karmić w tym czasie maluchy jogurtem naturalnym - wchodziło

Śmietana za tłusta, a mleko wiadomo - luźne stolce to słabo powiedziane

Kotki karmiące dokarmialiśmy twarogiem właśnie. Jogurt naturalny dawaliśmy kociakom jak chcieliśmy wyjść poza działkę bez kociej obstawy - działało, tłukły się o najlepsze miejsce przy misce. A o maśle i kotach to mi chodzi po głowie takie hasło: "kot wchodzi na stół i liże masło", z bajkami mi się kojarzy

Pewnie tłuszcz im smakuje jak nam czekolada
W temacie zlotu - czarownice plus miotły - wiadomo, koty powinny być czarne - ale dla niepoznaki, żeby wróg się nie zorientował - mogą być umaszczone inaczej albo w przebraniu

Menu dla kotów jest, bufet szwedzki, żniwa zaczęte, wszystko z pól ucieka, ale jakby który chciał zagrychę w postaci croissanta - no to we własnym zakresie. Z uwagi na ujawnioną powyżej różnorodność gustów - organizator nie jest w stanie sprostać kocim zapędom w temacie zagrychy

Jak która czarownica niepełnowartościowa (kota nie ma) - no cóż, musi się ogarnąć i innymi walorami nadrobić
P.S. Bożena, do Twojej tylko wiadomości, nikomu nie mów - maść zbędna, One nie mają latać a chwasty rwać - im bliżej ziemi będą tym lepiej

Miotły do depozytu od razu na wejściu - niby, że sprawdzić trzeba - no przegląd techniczny taki