No dobra, przyznać się trzeba do nowego projektu
Małżonek niedługo ma 60te urodziny. Wiadomo - urodziny = prezent. Problem spory, bo nie potrzebuje ani nowego zegarka, ani pióra, ani raczej niczego. Piłę z posuwem by chciał, ale nie ma gdzie klamota trzymać
Jak uważnie czytacie mój wątek to wiecie, że zaplanowałam wypad do Pragi - to będzie prezent
Małżonek o tym jeszcze nie wie. Dowie się w odpowiednim czasie
Temat prezentów u nas ostatnio nośny i kilka dni temu Małżonek mnie poinformował, że wie, co chciałby na 60kę. Otóż -
chciałby nową rabatę z nowymi różami
Szczerze mówiąc, gdyby powiedział, że na 60kę chce rozwodu - mniej by mnie zszokował
No i temat tej rabaty wisi mi w głowie. Niby nie chciałam już nowych rabat, ale może jednak???
Problemem jest to, że jeżeli rabata by miała być różana to musi być słoneczna.
Miejsce na takową mam jedno.
I tu moja obawa - czy to nie będzie "za dużo", zbyt nadźgane????
W kolejnym poście wstawię zdjęcia.