mam pytanie o sadzenie na piasku. Chcę posadzić rządek, właściwie przesadzić, agrestu na bardzo piaszczystej i przepuszczalnej glebie.
Czytałam o takim sposobie: na dno rowu na głębokości około 50 cm kładzie się nieprzekompostowaną materię organiczną. Przysypuje glebą rodzimą i sadzi rośliny oczywiście mocno ściółkując. Idea jest taka, że w głębokiej warstwie procesy rozkładu, kompostowania zachodzą bardzo wolno i taka warstwa powinna stworzyć barierę dla wody i materii organicznej wypłukiwanej z góry.
Czy to ma sens? Czy raczej się napracuję a po paru latach i tak się wszystko rozłoży?
Myślałam o wyłożeniu dna rowu drobnymi gałęziami z cięcia krzewów i skoszoną trawą.
Druga opcja, którą biorę pod uwagę to nieekologiczne położenie na dno warstwy wytrzymałej folii plastikowej.
Jeśli się mogę wtrącić odnośnie folii. Nie polecam. W swoich początkach zupełnej ignorancji ogrodniczej posadziłam tak borówki bo też mam bardzo piaszczystą ziemię i chciałam jakoś zatrzymać wilgoć. Krzewy rosły ale słabo, po pewnym czasie folia ogranicza rozrost korzeni, a co za tym idzie rozrost górnej części. Krzewy zatrzymały się na pewnym etapie, przestały wypuszczać nowe pędy co jest ważne w krzewach owocowych bo stare słabiej owocują.
Borówki przesadzilam, wykopałam duże doły, wsypałam dobrej ziemi, wyściółkowałam i regularnie podlewam. Nie ma co pchać do ziemi czegoś co nigdy się nie rozłoży bo prędzej czy później zacznie szkodzić, a nie pomagać.
W donicach podłoże zawsze trzeba wymieniać (lub dosypywać), bo się wyjaławia
Beztorfowe są drogie i będą, dopóki nie zaczną być kupowane w większych ilościach. Ja się cieszę, że mam dobrą kompostownię niedaleko i mogę korzystać z dobrej i taniej ziemi.
Tematem były byliny do cienia. One nie mają aż tak mocnego zapotrzebowania w azot. Ogólnie nie są to rośliny bardzo żarłoczne. Pod trociny i zrębki autorka zaleciła dodanie wiórków rogowych właśnie w celu uzupełnienia azotu.
Mam ciężką ziemię i całe szczęście nornice rzadko do mnie przychodzą. Jesienią była jedna i akurat zainteresowała ją najbardziej przestrzeń koło nowego placyku żwirowego. Całe szczęście zajął się nią kot sąsiadów, bo w żwirku po jej działalności miałam pełno ziemi.
Skrzynie ściółkuję kompostem wiosną a truskawki trawą bez kartonów pod nią. Rabaty ściółkuję kompostem. Na nowo zrobionej rabacie no dig mam kartony i kompost, ale ziemia jest chyba za ciężka dla nornic. Bardzo mnie to cieszy
Ewuś wszystkiego dobrego w tym Nowym Roku. Odnośnie wykładu ja mam ziemię piaskową już dawałem zrębki, ścięta trawę to pozostało mi jeszcze ziemia liściową. Lisci mam teraz mnóstwo jak ta ziemię zrobić fachowo?
Tak, ale więcej niż z samego wykładu dowiedziałam się z jej książki, którą sobie zakupiłam. Podam Ci jej faworyty na suchy cień:
Carex umbrosa - Carexy to wg niej trawy z potencjałem na przyszłość w dobie zmian klimatycznych
Corydalis lutea i ochroleuca
Cyclameny wiosenne i jesienne - nie lubią cienia innych bylin nad sobą
Dryopteris filix-mas
Iris foetidissima
Lamium orvala
Lunaria rediviva - jej owoce długo zdobią zimą
Oxalis acetosella
Pachyphragma macrophylla
Persicaria macrocephala Red Dragon - nie rozłazi się
Waldstenia ternata
Na wilgotne:
Disporum flavum i megalanthum
Silene fimbriata
Isodon longitubus/Rabdosia longituba
Deinanthe coerulea
Isopyrum thalictroides
Reszta bylin znana Nawet Muscari dają radę w kompletnym cieniu, co mogę potwierdzić. Posadziłam je tak, bo miałam ich bardzo dużo i kwitną co prawda o wiele później, ale kwitną