Przyjechały do mnie funkie kupione zimą...było ich tyle, że już nie liczyłam, bo sprzedawca podorzucał mi po kilka sztuk gratis do każdej odmiany. Chyba tak na wszelki wypadek

Przyszły popaczkowane jak kłącza i wczoraj je posadziłam do doniczek. Będę je wystawiać na dzień z garażu do ogrodu. Mam nadzieję, że przeżyją ten zabieg. Tak normalnie o tej porze roku mogłabym je już posadzić

. Myślicie, że się uda? Tak samo zrobiłam z trytomami (zamawiałam 3 a dostałam 6 i wszystkie z zielonymi wypustkami) i przywrotnikami. Jestem zawalona doniczkami, w domu doniczki i w garażu doniczki. Dziś do pracy przywlokłam 3 sztuki wyhodowanych pnącz do oddania, ale śladu, że w domu dzięki temu luźniej nie ma. Dobrze, że ta wiosna w końcu ruszyła.