Dzisiaj dzień minął na pracach domowych, ale na 15 miałam iść na ćwiczenia i poszłam. Jak wracałam (chyba gimnastyka też dobrze robi na psychikę) to świat wydawał mi się piękny. I tak jak
Viva zgadzam się na taką zimę do wiosny. Gałązki pięknie oszronione, zimno, ale znowu nie tak bardzo. Żałowałam, że nie mogę to uwiecznić aparatem. Nie raz żałuję, że moja działka jest oddalona ode mnie i nie mogę choćby zobaczyć jak wyglądają moje rośliny pokryte szronem.
A na osłodę zrobiłam parę fotek moim roślinom domowym.
Fiołk daleji ładnie kwitną.
A te różyczki zbierałam z moich kwitnących w ogrodzie miniaturek. To nie wszystkie, nie miałam większego wazonu.
Muszę kupić olejek różany i je pokropić, bo nie pachną.