W końcu mogę usiąść do komputera, bo przyjechałam z Torunia przeziębiona. Jakoś przełom zimy i wiosny jest dla mnie zawsze zdrowotnie najtrudniejszy. M był na działce we wtorek zawieść krawężniki, cała działka była pokryta śniegiem. Nie chce się wierzyć, ale tak było. Dzisiaj dzwoniliśmy do sąsiada, śniegu już nie ma. Ale postanowiliśmy, że M weźmie urlop w czwartek i pojedzimy na cztery dni do niedzieli. Muszę się do czwartku wykurować. Późno w tym roku rozpocznę pracę na działce, w zeszłym roku miałam posiane już niektóre warzywa.
W Toruniu, poszłam na starówkę popstrykać zdjęcia. Pogoda była taka sobie, ale parę razy słonko wyjrzało.
A to moje dalsze próby z nowym aparatem.
Stylowe lampy na starówce.