Jak poznam terminy kiełkowania i owocowania moich papryk to dostosuję wysiew żeby nie było tak w ciemno ale najpierw muszę go poznać. Póki co nic jeszcze nie kiełkuje. Może być tak że za tydzień coś ruszy a może być tak że za miesiąc. Zobaczymy
Nas jakoś naszło na posiadanie hobby bo nie samą pracą człowiek żyje. Chcemy mieć też coś co odciągnie od codzienności o padło na pszczoły
Coś co jest bliskie mojemu sercu i naturze a że męża zaraziłam swoją miłością do natury to poszedł ze mną w tym kierunku Co oczywiście bardzo mnie cieszy bo fajnie jest mieć wspólny temat do rozmów. Nie tylko „co tam dziś w pracy?”
Też mam ten dylemat. Dogrzewać, nie dogrzewać. Udało mi się zaobserwować że przy ostatnich przymrozkach i opadach deszczu ziemię na dworze mi chwyciło na 4 cm. Tak przymarzło w nowych skrzyniach warzywnych. Za to w szklarni nic a nic. Ziemia miękka i pulchna. Czyli nowa szklarnia coś jednak daje.
Chcę spróbować wsadzić tam kapustę pekińską i pakchoi ale nie wiem czy dogrzewać świeczkami. Na pewno nakryję zimową agrowłókniną i może jakiś koc dać. Kasia in tak robiła.
Myślę też o zakupie tych czujników temperatury na WiFi żeby na telefonie sprawdzać jak temperatura w szklarni trzyma.
Nagrzewnicy nie mam. Jedynie grzejnik elektryczny przenośny ale może świeczki by wystarczyły tylko tych latarenka zabezpieczających nie mam
Jeśli chodzi o latanie po ziemi na bosaka, nie ma znaczenia czy śnieg jest czy nie, biegasz po trawie po prostu i się uziemiasz ładunkami ujemnymi. Chodzi o to, żeby robić to systematycznie.
A tak w ogóle to najlepiej zaczynać przygodę latem, potem przez jesień i zimę jeśli ktoś ma w planach
Bożenko to chyba nie chodzi o uziemianie tylko o korzyść zdrowotne takie jak hartowanie się i poprawianie krążenia. Ty mówisz czymś w stylu łączenia się z naturą. Chodzenie boso po śniegu to raczej w kierunku morsowania gdzie właśnie zimno i śnieg ma znaczenie.
Mam na myśli jedno i drugie, ale ten aspekt rzadko uwzględniony. W sumie bywają zimy, gdzie jest śnieg np przez 4 dni w całej zimie, a reszta na lekkim plusie lub minusie bez śniegu, a chodzi o to, żeby kontynuować. Sama wiem po sobie jak trudno jest wkleić w swoje życie nowe "rytuały", więc taki sposób daje możliwość zakotwiczenia i kontynuacji bez względu na wszystko
To ja tak tylko od czasu do czasu sobie przyjemność zrobię i na śnieg wyskoczę dla dobrego samopoczucia że daje radę. Nie bardzo chcę robić z tego codzienny obowiązek.