Lucy - pozbycie się jednego z dwóch nazwisk - hmmm.... to zawsze/przeważnie uznaje się za porażkę, bo nie wyszło coś co wyjść miało i musiało...
Ja jednak gratuluję i niech moc będzie z Tobą na nowym etapie życia
A jak się ma jedno nazwisko to zawsze łatwiej: w pralni, u fotografa, fryzjera, we wszystkich rejestracjach czy punktach usługowych
Po pierwszym młodzieńczym moim zamążpójsciu też miałam dwa nazwiska

Później mi się ostało panieńskie, a przy drugim zamążpójsciu uznałam, że to panieńskie całkiem mi wystarczy i nie widzę powodu, żeby się nazywać inaczej niż w dniu własnych narodzin
A ogród i tak najważniejszy - daje ukojenie, kciuki trzymam [tu buziaki]