Nooo, co do różnych słoiczków, to nawet nie zwróciłam na nie uwagi

Przyznam się nieskromnie, że syrop wyszedl świetnie. Dwa słoiczki już wytrąbiłam, do wody albo herbaty. Na zimno i na ciepło, smak boski. Za rok robię zdecydowanie więcej. Teraz też bym dorobiła, ale już bez opadł, jak byłam pi iw ie na wsi.


A dziś klimaty a la Rodos, choć dla mnie najlepsze wakacyjne.
Szkoda, że tylko weekend na razie.

Znalazłam w lesie przy drodze kwiatka ślicznego, obejrzałam z bliska i wyszło mi, że to goździk jakiś... czy goździki są chronione?? Bo normalnie mam ochotę go wykopać... Kawałek, całego nie zabiorę.

Syrop z kwiatów bzu uwielbiam. Chyba nawet bardziej go lubię jako dodatek do schłodzonej wody. Świetnie gasi pragnienie.
Okolice wypoczynku masz cudowne. Korzystaj ile wlezie skoro mają tak cudowne właściwości.

O chronionych goździkach nie słyszałam. Kop bez obaw.

Goździkom ostatecznie darowałam, wykopię za rok.

Za to dziś podziwiałam w naturze cudne łąki krwawnicowe. I inne kwiatki.

Poranek nad Sanem w Sanoku, parking pod skansenem.

Wczoraj park w Łańcucie. Do zamkunie było już biletów. Trzeba będzie wrócić koniecznie.

Dziś Wetlina i odpoczynek po jeździe. Jutro mały wypad w góry, a wieczorem koncert SDM w Cisnej.
A potem znowu góry... trochę pieszo, trochę autem.
Wakacje mam w tym roku pod znakiem namiotu .

Lucy
Jak miło Cię widzieć w dobrym zdrowiu
SDM??? Hmmm.... A może i masz rację Chyba zaraz sobie wyszukam i posłucham

Daga, koncert rewelacja, moja młoda najpierw martwiła się, że będzie sama najmłodsza wśród starych amatorów śpiewu poezji. Jak zobaczyła tłumy rodzinne z małymi nawet dziećmi, to się zdziwiła. A potem śpiewała ze wszystkimi.

Lucy, Lucy, co tam u Ciebie? Rodosik ciut oswojony?