Fajną masz tą sosnę nad placykiem wypoczynkowym, taką rozgałęzioną!
Też mam igły sosnowe. Nasypałam ich trochę wokół borówek. Te które grabimy razem z liśćmi idą na kompost.
Pospacerowałam trochę po wątku i doczytałam, że byłaś w lubelskich szkółkach. Daleko masz do nas? Może uda się w przyszłym roku zorganizować jakiś większy zlot w Nałęczowie w Dni otwarte Ogrodów?
Jeżeli chodzi o ogrodowe niezadowolenia, to chyba każdy je ma na jakimś etapie "ogrodowania"!? Ale w sumie fajne jest samo dążenie do swojego ideału ogrodu i trzeba cieszyć się tym procesem twórczym!

A ogród i tak sam się zmienia, bo coś urośnie, coś wypadnie i znów inaczej wygląda. Nasze gusta też się zmieniają (przynajmniej moje) i jeszcze "apetyt rośnie w miarę jedzenia"

!

Dla mnie najgorsze jest to, że nie mam czasu na ogród tyle ile bym chciała, a jeżeli go niby mam, to ciągle coś się wydarza i mi ten czas szatkuje na drobne, albo odbiera chęci i zapał!

Dobrze, że Tobie wróciła energia

Życzę jej dużo! I samych zadowalających pomysłów ogrodowych!
Popieram nasadzenia wzdłuż ścieżki
Widzę, że też masz nasadzone wszystkiego gęsto tak jak ja!


Ale wtedy ciągle coś się dzieje, cieszą nowe kwitnienia, i zmieniają się obrazy ogrodowe

A ja to lubię!
Żylistki u mnie też szaleją i zajmują już za dużo miejsca, tnę je dość radykalnie po kwitnieniu. ale ostatnio też rozważam przesadzenie jednego z nich, ale to może się źle skończyć dla niego, bo pewnie korzenie ma splątane z sąsiednimi krzewami i po ich przycięciu może już się nie przyjąć w nowym miejscu!?Albo dla mnie- bo pewnie za łatwo nie będzie z tym wykopywaniem