Fantastyczny pień tej sosny
Jabłoneczka, kanciki, ale kicia na smyczy naj
Epimedium rubrum masz wspaniałe, u mnie z 10 lat już rośnie pod brzozą i ciągle małe, April podsypuje swoje chyba obornikiem, ja w tym roku też zasiliłam może będą lepsze efekty
Wiola juz byla nie raz i nie dwa o tym dyskusja. Te niby bezpieczne tez szkodza. Ja juz temat rozkminialam w fundacji jezowej. Ale i tak nie bede niczym sypac z powodu barankow. One by wszystko wyzarly. Nie chce by czyms mi sie zatruly. Szczegolnie Karaluch umie znalezc niespodzianki. Widze co wyprawiaja z kulkami nawozowymi jak z donicy wypadna albo z kupokulkami.
Piwko tez daje rade no i kora na rabatach. Ciagna na dzika gdzie kory jeszcze nie ma.
Mówisz, ze jednak szkodliwe?
A ja tak się łudziłam, ze tylko ślimory trują…
Dobrze , ze jezy nie mam. To znaczy niedobrze. Dobrze, ze nie otrułam.
Wyprowadziły sie po budowie, w zasadzie jak tylko zrobiłam ogrodzenie
Zanim zaczęłam nierówną walkę ze ślimakami.
Z psiakami masz pecha.
Nasze Brysie nie tkną na zewnątrz niczego do żarcia.
Być może to pokłosie irlandzkiego „szkolenia” na psy myśliwskie .
W gruncie rzeczy to nie jest wcale takie fajne. Próbowaliśmy je szkolić i nikt niczego nie wskórał.
Klikanie ignorowały solidarnie, smaczków nie przyjmują.
Probowałam nawet koldunki z wołowinką podtykać pod nos.
Nie…
Pomrowy ciezko utluc i sa oblesne. Ja chodze ze szpikulcem i nadziewam jak szaszlyki. A potem calosc za ogrodzenie. Na trawie jak staniesz na takiego to glebnac sie mozna gorzej jak skorka od banana
A nie masz w ogrodzeniu przejsc dla jezy? Ja mam i jeze lubia do mnie przychodzic, zima tez sa. zawsze jakis rezydent spedza pod stosikami z galazek ciezki okres.
Moje jeże tuptały mi kiedy byla budowa.
Wieczorami siadałam sobie przed domem i patrzyłam jak biegają po ogrodzie.
Kiedy pojawiło się ogrodzenie, przestaly.
Nie wiem dlaczego. W okolicy w ogóle prawie nie widuję jeżyków.
U mnie mają obok super działkę. Cala zarośnięta. Powalone i ścięte drzewa, krzaki, korzenie, pieńki, góry i doliny bo działka na 45 metrach dlugosci ma 6m spadku. Póki co raj jeżowy w porównaniu z najbliższą okolicą.
Mam tu przy główniejszej drodze takiego ulubieńca.
Działka pewnie z 1000m2. Dom i bruk. Trzy (slownie:trzy!) formowane iglaki rosnące przed domem w kamieniach.zero trawy, zero innych roślin.
Gosia, iryski cudne, jabłoneczka niesamowita, cała oblepiona kwiatami. Pień sosny wygląda świetnie.
Ja też niczego nie sypię, na wszelki wypadek, ptaków u nas dużo i innych zwierzaków.
Tez mam metalowy szpikulec ale nie do szaszlykow a od fondue. Sam garnek nam gdzies zniknal ale szpikulce zostaly. Przykleilam tasma do kijka bambusowego dziala jak zloto. Kijki bambusowe zaostrzone tez dzialaja. W zeszlym roku mielismy jezynke i 4 male jezątka. Nawet nie wiedzialam poki biale nie zaczely węszyc przy stertce.
Ja nie przeszkadzam jezom, staram sie nawet nie focic. Ale juz w tym roku dwie sztuki widzialam, jednego wyplatywalam z siatki lesnej, ktora ktos podrzucil w krzaki. Jeże czesto pakuja sie w klopoty.
Dzis z kolei widzialam potracona wiewioreczke, smutek. Niektorzy psychole jezdza tak by specjalnie potracic lub przejechac jeża, ruda, liska czy borsuka. A w tamtym miejscu czesto widzialam bawiace sie rudzielce i liski. I jeden maly lisek zima zostal tez rozjechany. W debach nad bajorem tez kilka wiewiorek bryka. Przychodza do mnie na szyszki i orzeszki.
Ja robię podobnie, wieczorem ślimakowy obchód z latarką i "narzędziem zbrodni", kulki też mam te z żelazem, jest ok, jeże cały sezon się kręci po ogrodzie, teraz też już się pokazał ale ślimakowy narazie, jeszcze nie widziałam, muszę się rozejrzeć i w porę zareagować.