Powiem tak. Lepsza taka niewola niż zabity kotek czy piesek. Zwierzęta same wybierają dobrych ludzi, po prostu to czują. Dlatego do Was zawitał. Wiesz, nawet mój kot jest powiązany z ogrodnictwem bo ma na imię Kaktus. Po prostu za młodu tak nas gryzł i drapał że krew tryskała. Stąd skojarzenie. Bardzo pobobają mi się tamaryszki, mam kilka w ogrodzie. Ale jest roboty z postawieniem go w pionie. Róże uwielbiam ale one mnie już nie. Marnieją mi w oczach a u Was takie piękne! Chociaż oko nacieszę zdjęciami. Może kiedyś odważę się i pokaże swoj ogrodek. Póki co to tak cichaczem podglądam co u Was...
Kicia piękne wpasowała się w ogród też mamy kocurka w niewoli trochę może śmieszkiem, dziwnie dla niektórych, ale nasz piesio biega sobie swobodnie po ogrodzie, a kocurek na smyczy
Świetne imię dla kota.
Mój jest mało gryzący i drapiący. Raczej unika dotykania. Jestem z niego dumna podczas wizyt u weta. Został ostatnio schwalony przez panią doktor, że taki grzeczny jakby go nie było.
Masz kilka tamaryszków?
O rany, a jak wielki masz ogród?
To sa olbrzymie krzewy. Ja swoje tnę kilka razy do roku. Ja zostawiłam jedną najbardziej pionową gałąź i co toku cięłam wszystko co wychodziło z boku.
Popieram w 100%.
Też miałam obiekcje, bo uważałam, że mój ogród nie pasuje do takich pięknych, poukładanych ogrodów, ale w końcu namówiły mnie dziewczyny, które poznałam w realu.
I zostałam przyjęta bardzo ciepło.
Dziękuję
Okolice ścieżki to jedno z moich ulubionych miejsc w ogrodzie.
Obsadziłam ja w całości tak jak chciałam, bo powstała jako ostatnia, nie tak jak inne rabaty, które tworzyłam 20 lat temu. Ciągle cos zmieniam i nie potrafię dojść z nimi do ładu. Powinnam wszystko wykopać, wybrać rośliny, które zostają, które dokupić. Niestety nie jestem w stanie tego zrobić, po pierwsze ze względu na to, że kocham wszystkie rośliny, a po drugie ze względu na brak sił. Ostatnio niestety chorowałam i ogród poszedł trochę w odstawkę
Basiu, pocieszyłaś mnie. Już myślałam, że tylko ja mam takiego fioła.
Nasz kot jest przywiązany do 15 metrowego sznurka. Ma swobodę ruchów. Praktycznie cały tył ogrodu. Czasem się plącze i muszę pędzić na ratunek, ale przynajmniej wiem, że jest bezpieczny
A dlaczego miałabyś pozbywać się roślin jeżeli je lubisz? Mnie się wydaje że istnieją mody ogrodowe tak jak istnieją mody dotycząca ubioru. Raz to jest modne, raz co innego. Trudno za nimi nadążyć. Mnie też jest szkoda wyrzucać rośliny jeżeli je lubię.
Twój kot chodzi na sznurku, mój, czasem nawet dwa chodzą z psem na spacery . Nie jestem jedyna na osiedlu .
Gosiu dziękuję. Mam miejsce na derenia, bo wykopałam stale pokładającą się hortensję Magical Moonlight. U Ciebie ma świetne zaciszne miejsce.
Czy ta różowa dalia o ciemnych liściach jest z nasion od Lucynki?
Zaglądam tu od 2013 roku, ale nie mogłam się zalogować, więc założyłam nowe konto.