Gosia plan masz mega ambitny -faktycznie ,nie ma czasu poleżeć
tulipany masz cudne ,w ogrodzie coraz więcej kwiecia ,no ślicznie jest
Na emeryturę Ci się marzy hmm -w sumie mi też -nie nudzę się w domu ,ale jeszcze trzeba trochę popracować ....ale co znam babki na emeryturze ,to żadna też nie ma czasu na nic
Gosiu, bardzo ambitne plany towarzysko-ogrodowe na majowy weekend, trzymam kciuki za ich realizację.
Jeśli chodzi o emeryturę, to nie chcę Cię zmartwić, ale z tym czasem wcale nie ma szału.
Przynajmniej ja mam takie doświadczenia z emeryturą, czasu nie mam, ale jest dużo więcej spokoju.
Gosia śliczne kadry z ogrodu. A z tym leżeniem, to mam tak samo. No nie ma kiedy. Teraz taki intensywny czas na przesadzanie. Fajnie, że tak towarzysko spędzasz weeken. Ciekawa jestem twoich wrażeń z wizyty u Aprilka. Czuję, że będzie super przyjemnie.
Magda, wiem, że emerytki zawsze mają za mało czasu. To chyba wynika ze spowolnienia ruchów, bo wtedy nic Cię nie goni. Robisz wszystko wolniej.
Widzę to po koleżance. Jola może zaświadczyć. Jeździłyśmy swego czasu razem na różne wyjazdy ogrodowe.
Jola obeszła wszystko biegiem, Koleżanka była w połowie, a ja biegałam między Jolą i koleżanką.
Koleżance nigdy się nie spieszyło, zawsze miała czas. My, z Jolą, kobiety pracujące łapałyśmy czas, zawsze bieg.
I ja właśnie marzę o takim luzie.
A mam już bliżej niz dalej
Jolu, zapisałam już Magdzie o tej emeryturze.
Mimo wszystko wolałabym chyba nie mieć czasu w taki sposób jak Ty.
Ale jeszcze mi troszeczke brakuje, więc nie wiem, co będe myślała za parę lat
Ala, no własnie o ten spokój mi chodzi. A najbardziej o to, żeby nie musiec wstawać z budzikiem, tylko kiedy się obudzę.
Teraz moim największym problemem jest wstawanie rano do pracy. Potem sie rozkręcam, ale ranki to dla mnie koszmar.
Sąsiadów mam super. Mamy nawet porobione furtki między sobą. Razem świętujemy, chodzimy na kijki, gotujemy, pomagamy w różnych chwilach.
Tak mamy z tymi najbliższymi, ale cała ulica jest super. Mamy z nimi dobre relacje.
Gosiu, ja z Jolą znam się od lat. Razem jeździłyśmy na różne ogrodowe wyprawy. Odwiedzam ją kilka razy w roku. Jestem zachwycona jej ogrodem. W realu wygląda lepiej niż na zdjęciach.
Spotkanie na pewno bedzie super
Kasiu, jeśli pozwolisz, to wolałabym przyjechać do Ciebie na spokojnie. Już czuję, że Twój ogród będzie kolejnym, który chciałabym odwiedzać regularnie. Dlatego pierwszą wizytę chciałabym odbyć nie na chybcika.
Chyba, że sytuacja jakoś inaczej się rozwinie. W dodatku będe też z Isią. Nie wiem co ona na to.
Pierwszy dzień majówki przebiegł zgodnie z planem. Jestem okadzona dymem z ogniska.
Były kiełbaski, śpiewy, patrzenie w gwiazdy.
Dzisiaj też po raz pierwszy uruchomiłam podlewanie. Na rabatach jest strasznie sucho. Ten wiatr wszystko wysusza. Trawnik jeszcze się trzyma. Podlewam go jak już naprawdę jest skwar.
Zapowiadali wcześniej deszcz na niedzielę, ale widzę, że prognozy się zmieniły.
Wiosną było aż nazbyt dużo deszczu, teraz czuję, że będziemy go wypatrywać.