agniecha973
09:39, 13 lis 2012

Dołączył: 09 lis 2011
Posty: 11946
Ewo, to jeden powojnik, jedyny, który przeżył u mnie. Nazywa się powojnik tangucki i jest nie do zdarcia, ale dość ekspansywny, gdzie dotknie ziemi tam wypuszcza korzenie i jest nowa sadzonka. Nie choruje, u mnie ma byle jak, co roku mi go złamią, bo nie ma widocznej podpórki (nie lubię tych różnych trejaży itp. choć na tarasie zadaszenie i pergolę planuję). Wiesz jak na jesień wyglądają powojniki, prawda? Mój teść kiedyś chwycił za taką suchą kępę i szarpnął - chciał wyrwać, bo myślał, że chwast i zostały mi badylki przy ziemi
