Ola, jak jedziesz do Pisarzowic to po prawej stronie są dwa duże namioty foliowe i tam sprzedają swoje roślinki (kwiaty i rozsadę warzyw). Wybór dość duży, ceny jak wszędzie, ale obsługa miła. Nie wiem tylko czy trafisz akurat na tą panią (pani w średnim wieku, ale chłopak też się zna). Następne centrum (po lewej, już w samych Pisarzowicach) to pewnie znane Ci centrum ogrodnicze, bo jest tam od wielu lat. Ale tam mi podpadli, bo często panie są niemiłe (no, chyba że euroski zaszeleszczą

). Ostatnio pytałam tam o cenę smagliczki na balkon, bo nie było przy niej tabliczi z ceną, a bidulka już była, obsypana z kwiatków i nie prezentowałą się za bardzo. Liczyłam na przecenę, bo myślę, że już za normalną cenę tego nie sprzedadzą i zapytałam po ile ta trochę przywiędła smagliczka. Chyba mocno panią uraziłam, bo ruszyłą za mną z impetem i krzyknęła do mnie bardzo nieuprzejmie, że jak przywiędła, to sobie podleją i za normalną cenę sprzedadzą. Poszłam sobie stamtąd bez zakupów. Tam niestety wg mnie nie traktują klienta uprzejmie. Mam wrażenie, że nie należy o nic pytać tylko kupować.