Bociusiu witaj. Ta też mało zaglądam, tylko trochę tu trochę tam, ale mało piszę. U Ciebie też rano byłam, lizaczki widziałam Mnie też rodki ostatnio nakręciły. Pozdrówka.
Te pachną rzeczywiście, ale jak się sprawdzi kolor zobaczymy. Deszcz im też nie taki straszny, ze dwie godziny słoneczka i deszczu po nich nie widać.
U nas do obiadu było ładnie, a później znowu deszcz... Już mam na niego nerwa, ale z drugiej strony wszystko fajnie rośnie.
U nas dziś poruszenie na niebie było. Pojawiły się nad nami bieliki (tak nam się wydaje) i nagle przyleciało kilka myszołowów i próbowało je przegonić. Udało im się. Później jeszcze z pół godziny krążyły wysoko (doleciało jeszcze 3) i patrolowały swój teren.
Osobiscie nie lubimy sie z surfiniami. Jakos nie chca ze mna wspolpracowac. Tylko milion bells, reszta kategorycznie odmawia A pelaski sa grzeczne, karnie rosna i nie fochaja
Bociusiu, bo surfinia surfinii nie równa. Trafiłam w piątek w ogrodnictwie na właścicielkę i producentkę kwiatów balkonowych w jednym. Ta pani podpowiadała mi, wśród których mam wybierać, a które omijać. Ona twierdzi, że niektóre brzydko rosną i brzydko kwitną, ale ma klientów którzy sobie ich życzą, więc produkuje. Te ciemnofioletowe podobno będą rewelacyjne. Zobaczymy. Ale gadała rozsądnie.