Marzena, dostały obornika pod korzenie i to powinno im wystarczyć. Moja teściowa zawsze na jesień wali pod krzaki róż kilka placków obornika dla zabezpieczenia na zimę, a wiosną to służy za nawóz. To wystarcza w zupełności, żeby róże jej ślicznie kwitły. Tu jest jakiś inny problem. Te sadzone w tym roku wiosną rosną ładnie i są 2 x większe od większości sadzonych jesienią. Obawiam się, że te, które mi słabo rosną mogły oberwać po korzeniach od nornicy, bo akurat były na trasie, gdzie zjedzone zostały tulipany. Nie wiem czy nornice jedzą korzenie róż, ale zaczynam mieć takie właśnie teorie, bo po zimie było pełno dziur i jak pisałam zniknęły w tych dziurach rozchodniki Matrona i funkie Patriot.